"W Rudzicy, koło Bielska-Białej, w wysepkę drogową wjechał mężczyzna kierujący volkswagenem. Mimo uszkodzeń usiłował odjechać. Uniemożliwili mu to mieszkańcy okolicznych domów, którzy zorientowali się, że kierowca wykonujący chaotyczne ruchy jest pod wpływem alkoholu. Wezwali policję. Widok munduru nie uspokoił go. Mężczyzna był agresywny. Próbował uciec" – przekazał rzecznik bielskich policjantów, Roman Szybiak, cytowany przez Radio Zet.
Okazało się, co wykazało badanie alkomatem, że mężczyzna ma ponad dwa promile alkoholu w organizmie. Mieszkaniec powiatu bielskiego stracił prawo jazdy, został zatrzymany i trafił do aresztu. Ale na tym historia się nie zakończyła!
62-latek poprosił swoją żonę, by przyjechała na miejsce wypadku i zabezpieczyła uszkodzony samochód. Tak też się stało, tyle że kobieta, która przyjechała na miejsce citroenem, również okazała się pijana!
- Swoim zachowaniem wzbudziła podejrzliwość policjantów z bielskiej drogówki, którzy zajmowali się spowodowaną przez jej męża kolizją. Kobieta podeszła do mundurowych chwiejnym krokiem i było od niej czuć alkohol. Po sprawdzeniu okazało się, że miała blisko 1 promil alkoholu w organizmie. Policjanci zatrzymali jej prawo jazdy - czytamy na portalu Radia Zet.
Mężczyzna odpowie za kierowanie autem, będąc pod wpływem alkoholu. Grożą mu 2 lata więzienia. Podobny zarzut ma usłyszeć wkrótce jego żona. Sąd zajmie się ich sprawą.