Sąd Najwyższy podzielił ocenę sądu apelacyjnego, zgodnie z którą rodzice są winni śmierci córki. - Wiedząc o zbilżającej się nieuchronnie śmierci własnego dziecka, z uwagi na skrajne niedożywienie, wygłodzenie, nie zrobili nic by je ratować. Niewystarczająco je karmili i poili, pozostawili bez żadnej opieki. Zdawali sobie sprawę, że jak nic nie zrobią to dziecko umrze. Dziecko umierało w warunkach bytowych urągających ludzkiej godności, a proces tego umierania trwał parę miesięcy – wskazał sąd.
Chodzi o sprawę zabójstwa niepełnosprawnej dziewczynki. Eliza, która miała poważne schorzenia układu nerwowego oraz porażenie czterokończynowe, zmarła w październiku 2017 r. w mieszkaniu jednej z kamienic w Bielsku-Białej. Nie chodziła, nie siadała, nie mogła samodzielnie jeść, trzeba ją było karmić pozaustrojowo. W chwili śmierci dziewczynka była odwodniona, miała zanik tkanki podskórnej i mięśniowej. Dziecko w ogóle nie opuszczało mieszkania, nie podawano mu też leków.
Zagłodzili 5-latkę na śmierć. Okropieństwo! "Śmieci, larwy i fekalia"
- Nawet jeżeliby chcieć powiedzieć, że dziecko przebywało na wysypisku śmieci, to wydaje się, że nawet na tym wysypisku śmieci byłaby o tyle lepsza sytuacja, że byłby przynajmniej dostęp do świeżego powietrza, którego dziecko nie miało w mieszkaniu - zaznaczył sędzia Sądu Najwyższego.
Sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną zgonu było nieleczone zapalenie płuc. Według prokuratury, Eliza umierała przez kilka miesięcy. Dziewczynka leżała w zniszczonym kojcu pełnym ekskrementów, do którego prowadziła wąska ścieżka wydeptana w zalegających śmieciach. W mieszkaniu przebywała też 3-letnia siostra Elizy. Ona również była niedożywiona.
Prokuratura oskarżyła rodziców o zabójstwo dziecka i domagała się dla obojga dożywocia. Ostatecznie rodzice Elizy zostali skazani na 25 lat więzienia. Kasację w tej sprawie skierował też Prokurator Generalny. Zbigniew Ziobro chce dla rodziców Elizki dożywocia. Ta kasacja ma zostać rozpatrzona w odrębnym postępowaniu.