Akcja służb w Bielsku-Białej. Malutkie dzieci uwięzione same w domu w środku nocy. Konieczne było zdecydowane działanie
Wszystko wydarzyło się w poniedziałek, 22 kwietnia, około godz. 00:53 w nocy w Bielsku-Białej. Policja otrzymała zgłoszenie od przerażonej Ukrainki, która zgłosiła, że nie może wejść do mieszkania przy ul. Sempołowskiej, w którym samotnie przebywają jej małe dzieci. Na miejscu natychmiast pojawili się funkcjonariusze oraz wezwana straż pożarna. Gdy służby dotarły na miejsce okazało się, że kobieta wyszła z mieszkania, prawdopodobnie do sklepu, zostawiając w mieszkaniu swoje pociechy. Gdy wróciła, z przerażeniem odkryła, że z nieznanego jej powodu nie może wejść do środka. Ukrainka próbowała własnymi siłami wyważyć drzwi, ale bezskutecznie. Dopiero interwencja strażaków z JRG1 pomogła w dostaniu się do mieszkania i sforsowaniu wejścia.
- W toku dalszych policyjnych czynności okazało się, że Ukrainka jest trzeźwa, dzieci są zadbane i nic im się nie stało, a w mieszkaniu jest porządek. Działania straży pożarnej trwały kilkanaście minut - przekazały służby portalowi beskidzka24.pl