Bielsko-Biała. 15-letni ministrant został okradziony, gdy służył do mszy. Bał się powiedzieć mamie
15-letni Igor służył do mszy pogrzebowej jako ministrant w kościele św. Franciszka w Wapienicy w Bielsku-Białej, kiedy bezczelny złodziej ukradł jego rower. O tym, że jednoślad zniknął, chłopiec dowiedział się już po uroczystościach kościelnych. Bał się powiedzieć mamie, bo rower kosztował fortunę! W końcu jednak się przełamał i przekazał pani Annie okropne wieści, a ona postanowiła wykorzystać potęgę internetu w poszukiwaniach złodzieja. We wszystkim pomógł również ksiądz, który niczym serialowy detektyw wypatrzył złodzieja na nagraniu z kościelnego monitoringu. - Matka chłopaka umieściła w mediach społecznościowych komunikat ze zdjęciem skradzionego roweru, prosząc o pomoc w jego odnalezieniu, a jej znajoma post, w którym opisała wizerunek sprawcy. Wiadomości o okradzionym nastolatku szybko obiegły mieszkańców Wapienicy, którzy zaangażowali się w poszukiwania złodzieja i skradzionego jednośladu - relacjonują bielscy policjanci.
Bielsko-Biała. 50-letni złodziej był poszukiwany przez sąd
Już następnego dnia sprawcę rozpoznali pracownicy jednego z miejscowych supermarketów, do którego przyszedł na zakupy. Personel szybko wezwał policję, a ochroniarz uniemożliwił 50-latkowi ucieczkę. - Na miejsce szybko dotarli policjanci, którym 50-latek przyznał się do kradzieży. Powiedział też, gdzie ukrył jednoślad. Po sprawdzeniu mężczyzny w policyjnej bazie danych okazało się, że jest on poszukiwany przez bielski sąd w związku z jego wcześniejszymi występkami - mówią funkcjonariusze z Bielska-Białej. Mężczyzna miał do odbycia karę roku i 3 miesięcy pozbawienia wolności i od pewnego czasu skutecznie ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. - Stróże prawa odzyskali skradziony rower, który trafił w ręce prawowitego właściciela, a podejrzewany o jego kradzież 50-latek usłyszał zarzut kradzieży, za którą grozi mu kolejne 5 lat za kratami - mówią policjanci.