Zabójstwo dziennikarza TVN. Detektyw ujawnił zaskakującą hipotezę na temat sprawcy
Do tego makabrycznego zabójstwa doszło w nocy z 26 na 27 marca 2022 r. Paweł K. (+29 l.) spędzał ten wieczór z Eweliną Ż. - byli razem na kolacji, a potem samochodem udali się w okolice stadionu GKS Katowice, gdzie rozmawiali. Nagle pojawił się agresywny mężczyzna, który otworzył drzwi auta, zaatakował Pawła, a następnie wyszarpał go z pojazdu i w szaleńczym napadzie agresji zadał mu aż 50 ciosów nożem, po których mężczyzna zmarł. Wszystko to na oczach przerażonej, płaczącej i wołającej o pomoc Eweliny Ż. Napastnika zdradził zgubiony nóż, czapka i zamontowany w aucie kobiety GPS, za pomocą którego śledził kobietę. Po dokonaniu zabójstwa, mężczyzna uciekł i rozpłynął się w powietrzu. Szybko ustalono, że za zabójstwem stoi Kamil Żyła - oficjalnie mąż kobiety, z którą czas spędzał Paweł K. Za nożownikiem wydano list gończy i postawiono mu zarzut zabójstwa. Niestety, mimo upływu dwóch lat, nadal nie udało się schwytać oprawcy dziennikarza TVN.
Teraz, w drugą rocznicę śmierci Pawła K., nowe światło na temat tego, co mogło stać się ze sprawcą morderstwa, rzuca w rozmowie z "Faktem" znany detektyw, Arkadiusz Andała.
– Okoliczności sprawy nie budzą wątpliwości, kto dokonał tego zabójstwa. Nie wykluczam, że sprawca może ukrywać się poza Unią Europejską, ale mógł również popełnić samobójstwo. Sam charakter tego zdarzania świadczy o tym, że działał pod wpływem emocji, w afekcie, w ograniczonym stopniu rozpoznawania znaczenia swoich czynów – mówi "Faktowi" Arkadiusz Andała.
- Nawet największym przestępcom kiedyś kończą się fundusze. Śledczy zapewne o tym wiedzą i analizują jego kontakty osobowe i rodzinne. Jeśli żyje, musi z czegoś żyć, musi zostawić po sobie jakiś ślad – dodał detektyw, nie wykluczając możliwości, że Kamil Żyła nie żyje.
Przypomnijmy, że Kamil Żyła jest jest poszukiwany czerwoną notą Interpolu, a jego poszukiwania przejęła specjalna grupa z Komendy Głównej Policji.