Pożar w na wysypisku śmieci w Siemianowicach Śląskich
Wojewoda śląski Marek Wójcik, powołał w piątek, 10 maja sztab kryzysowy w związku z pożarem na wysypisku śmieci w Siemianowicach Śląskich. Pożar jest jeszcze daleki do ugaszenia, choć sytuacja, jak mówią komendant wojewódzki PSP st. bryg. Wojciech Kruczek, jest opanowana. Obecnie na miejscu pracuje ponad 50 jednostek PSP i OSP, czyli ponad 150 ratowników. Strażacy z uwagi na opary chemikaliów cały czas pracują w aparatach tlenowych. Po Siemianowicach Śląskich, ale też po okolicznych miastach metropolii cały czas jeżdżą samochody wyposażone w detektory, do badania jakości powietrza. Do tej pory nie stwierdzono w powietrzu oparów, które zagrażały by mieszkańcom, jednak alert RCB, o nie wychodzeniu z domu i zamknięciu okien wciąż obowiązuje.
Na nielegalnym składowisku w zmagazynowanych pojemnikach znajdowało się około 5 tys. ton różnych substancji i podobna ilość plastiku. Jak przekazała PAP nielegalnym składowiskiem odpadów w Siemianowicach Śląskich od kilku lat interesował się WIO. W 2020 roku wydano decyzję o wstrzymaniu działalności tego miejsca. Kontrola, którą wówczas przeprowadzono wykazała, że odpady były gromadzone niezgodnie z posiadanymi decyzjami.
Teraz burmistrz Czeladzi, Zbigniew Szaleniec przy pomocy portalu społecznościowego, poinformował mieszkańców Czeladzi, że Brynicą spływa zanieczyszczona chemikaliami woda z gaszonego pożaru w Siemianowic Śląskich.
"Uwaga mieszkańcy!!!. W związku z pożarem chemikaliów w Siemianowicach Śląskich, jesteśmy jako miasto, w stałym kontakcie z wojewódzkim sztabem kryzysowym i na bieżąco zgodnie z ich zaleceniami reagujemy na zagrożenia. Jednym z takich aktualnych zagrożeń, jest spływająca Brynicą, zanieczyszczona chemikaliami woda z gaszonego pożaru. Uspokajam jednak nie stwarza to zagrożenia dla znajdujących się 70 m pod ziemią , naszych źródeł wody pitnej. Mimo wszystko będziemy stale monitorować jej jakość pod kontem ewentualnych zanieczyszczeń. Dodam też, ze zasuwy wodne, zablokowały dopływ wody z Brynicy, do naszego zbiornika na Grabku, więc nie grozi nam skażenie tego stawu. O ewentualnych nowych zagrożeniach będziemy informować na stronie miasta" - brzmi wpis w portalu społecznościowym na oficjalnym profilu burmistrza Czeladzi.