O zwolnieniu urzędniczki poinformował portal Tarnogórski.info.
- 30 sierpnia 2019 r. o godzinie 14.00 udzieliłam pierwszego i ostatniego ślubu sympatycznym ludziom spoza naszej gminy. Po godzinach pracy zostałam wezwana i doprowadzona osobiście przez burmistrza do jego gabinetu, gdzie już przebywali: dwoje prawników i kadrowa. Tam odczytano mi a następnie wręczono pismo o dyscyplinarnym rozwiązaniu ze mną stosunku pracy - napisała urzędniczka na Facebooku. - Przez cały czas stał nade mną burmistrz jak nad jakimś przestępcą i pilnował co robię jakbym nie wiem co miała zrobić (ale każdy sądzi po sobie), wezwał informatyka żeby zablokował mi komputery i odebrał dostęp do systemów. Burmistrz towarzyszył mi aż do wyjścia z sekretariatu stojąc nade mną jak nad najgorszym przestępcą - dodała.
Skąd cały zamęt? Agnieszka Nowak zamieściła komentarz na Facebooku, w którym poparła pomysł jednego z krytyków obecnego burmistrza, by odświeżyć nieco kadrę kierowniczą w urzędzie.
- No cóż, też jestem tego zdania. Przez całe 24 lata jak pracuję w tym miejscu, referat organizacyjny nie liczył tylu osób i ciągle nie ma komu robić. Niedługo będzie tam 20 zatrudnionych, a zrobione dalej nie będzie nic. Przecież mają stażystę. Co robi kierownik tego referatu, niech zastępuje nieobecnych - napisała w komentarzu pani Nowak.
Ale to nie jedyne powody. Jak podaje portal Tarnogórski.info była urzędniczka nazwała ponoć burmistrza Michała Skrzydło w obecności współpracowników kłamcą i oszustem. W argumentacji zwolnienia urzędniczki czytamy, że zamieszczenie powyższego komentarza było "nieuprawniona i nieuzasadnioną krytyką pracodawcy, zakładu pracy i współpracowników". Z informacji od pracowników urzędu burmistrz dowiedział się, iż pani Nowak nazwała rzekomo Skarbnika Miasta "burmistrzem Różycką" (chodzi o Ewelinę Skrabanię-Różycką pracująca na tym stanowisku), co Skrzydło uznał za m.in. "lekceważenie pracodawcy"i "naruszenie dobra zakładu pracy".
- Dziękuję wszystkim naszym mieszkańcom i każdej osobie, z którą miałam styczność w ramach swoich obowiązków służbowych i przepraszam wszystkie te osoby, które namawiałam do głosowania na pana Skrzydło w ostatnich wyborach samorządowych. Gdyby nie nasze głosy druga tura wyborów byłaby zupełnie inna, ale to już niestety za nami - podsumowała w mocnym oświadczeniu sytuację pani Agnieszka Nowak.