Burze i ulewy na Śląsku zrobiły znów ogromne spustoszenie. W powiecie wodzisławskim i raciborskim ogłoszono pogotowie przeciwpowodziowe. Strażacy wyjeżdżali grubo ponad 600 razy do różnego rodzaju interwencji. Zalane drogi, domy, piwnice, garaże, budynki publiczne, prywatne lokale - służby miały pełne ręce roboty. Jednym z miast, które ucierpiało najbardziej, są Rydułtowy. Jak informowało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w miejscowym szpitalu doszło do zalania piwnicy. Ucierpieli także mieszkańcy, których domostwa zostały zaatakowane przez wielką wodę. Wśród nich byli Adam i Barbara Matlochowie.
Zobacz również: Burze i ulewy na Śląsku. Ponad 600 interwencji straży! Cmentarz pod wodą! Ogłoszono alarmy [ZDJĘCIA]
Burze i ulewy na Śląsku. Setki interwencji straży pożarnej [ZDJĘCIA]
- Jesteśmy na skraju załamania nerwowego. Póki co nasz dom jeszcze stoi. Sąsiedzi są już ewakuowano, dom jest do rozbiórki. Zalane domy, samochody. Ludzie, którzy chcieli przejechać tą drogą zostali auta i są one całkowicie zniszczone. Mamy od wczoraj (13 maja) problemy z uzyskaniem pomocy od kogokolwiek - mówi pan Adam.
Mężczyzna podkreśla, że problem występuje przy każdej większej ulewie. Jest to związane z osiadaniem terenu spowodowaną eksploatacją terenu. To właśnie tam woda osiada najbardziej. Trudno ją wypompować. - To byłą chwila. Była taka mocna ulewa. W ciągu godziny zrobiło się ogromne rozlewisko. Udało nam się wyjechać samochodami. Czekaliśmy, co dalej. Dzwoniliśmy do straży pożarnej, ale bezskutecznie. Dopiero dziś po naszej interwencji w Urzędzie Miasta zaczyna się coś dziać - mówi jego żona.
Czytaj również: Częstochowa. Awaryjne lądowanie samolotu na autostradzie A1! Co się stało? [AKTUALIZACJA, ZDJĘCIA]
Trwa usuwanie skutków wielkiej ulewy. Nie wiadomo, jak długo ona potrwa. Prognozy na najbliższe dni nie są optymistyczne. Padać będzie nadal, ale nie wiadomo, czy deszcz będzie równie intensywny, jak w ostatnich dwóch dniach.