Marian Majewski pochodził z Rybnika. Był uczestnikiem pierwszej edycji programu "Bar", znanego reality show, które podbiło serca widzów. W telewizyjnym programie uczestniczyło 16 osób. Zostali oni ulokowani w specjalnym domku, gdzie byli obserwowani 24 godziny na dobę. Uczestnicy pracowali we wrocławski barze, gdzie starali się uzbierać jak najlepszy utarg. Rywalizacja była bardzo zacięta, bowiem barmani eliminowali się wzajemnie za pomocą przyznawania plusów i minusów. Osoba, która zebrała najwięcej ujemnych znaczków, siadała na gorącym krześle. Barman, który otrzymał najwięcej plusów, wyznaczał jego rywala. O tym, kto zostanie w "Barze", decydowali widzowie za pośrednictwem wiadomości SMS. Marian Majewski był sześciokrotnie zagrożony usunięciem z programu. Jednak rybniczanin doskonale dawał sobie radę w bezpośrednich pojedynkach. Dopiero w półfinale, gdzie jego rywalem był Grzegorz Markocki, przegrał w głosowaniu telewidzów.
Czytaj również: Teresa Werner po śmierci menadżera wyjawiła sekret. Nikt nie miał o tym pojęcia! Fani ze Śląska już zacierają ręce
Marian Majewski zginął straszną śmiercią. Uczestnik "Baru" popełnił samobójstwo?
Marian Majewski zmarł w tajemniczych okolicznościach. Nikt tak naprawdę nie wie, co stało się pewnej marcowej nocy w czeskich Pardubicach. Wiadomo jedynie, że Marian Majewski zginął pod kołami pociągu. Najprawdopodobniej targnął się na swoje życie. Możliwe również, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Jego ciało znaleziono 26 marca 2011 roku. Miał wtedy 31 lat. Nie był jedynym uczestnikiem I edycji "Baru", który zginął w tragicznych okolicznościach. Roman Szewczyk (w momencie śmierci miał 54 lata) w 2005 roku najprawdopodobniej oblał się benzyną i podpalił. Zmarł w szpitalu.
Marian Majewski z Rybnika był gwiazdą "Baru". Nie uwierzysz, jaki wykonywał zawód!
Uczestnicy polsatowskiego "Baru" pochodzili z różnych stron Polski, mieli swoje pasje, ambicje i doświadczenia. Marian Majewski z Rybnika również miał się czym pochwalić. Zanim przyszedł do telewizji był pracownikiem kopalni "Jankowice". Potem jednak przyszedł trudniejszy okres jego życiu. Jak wspominali w jednym z wywiadów jego rodzice, Majewski pracował jako ochroniarz w dyskotece. Tam zobaczył informację, że trwa casting do "Baru". Postanowił wziąć udział. Początkowo dostał się na listę rezerwową uczestników, ale w końcu udało mu się spełnić marzenia i dołączyć do ekipy. Udział w programie miał być trampoliną dla rybniczanina do dalszych sukcesów.