Kryminalni z uporem maniaka tropili ukrywającego się przed wymiarem sprawiedliwości mieszkańca Pszczyny. 52-latek od dłuższego czasu ukrywał się poza granicami kraju. Nie bez powodu miał do odbycia wyrok 2 lat więzienia.
27 marca policjant po służbie zauważył jego zaparkowany przed urzędem miasta samochód, Stróż prawa skojarzył pojazd z poszukiwanym mężczyzną, co zasugerowało mu, że 52-latek jest w mieście. O swoich przypuszczeniach natychmiast powiadomił kolegów z jednostki. Poszukiwany zorientował się jednak, że jego samochód zwrócił uwagę policjanta i rzucił się do ucieczki.
Bytom: 87-latka spadła ze szpitalnego łóżka i leżała przez wiele godzin na ziemi? Personel szpitala zaprzecza [ZDJĘCIA]
Wbiegł do parku. Tam, żeby uniknąć zatrzymania, zaryglował od wewnątrz drzwi wejściowe do sieni przejazdowej pszczyńskiego zamku. Na zewnątrz wydostał się innym wyjście z budynku, wychodzącym na przeciwną stronę rynku i uciekł. A przynajmniej tak przypuszczał. W międzyczasie na miejsce dotarli policjanci, którzy włączyli się w poszukiwania mężczyzny. Szukali wszędzie - w parku, w piwnicach, na klatkach schodowych i w niezamieszkałych kamienicach - relacjonują funkcjonariusze.
Zawiercie: Paulina trafiła na SOR w Zawierciu, przez wiele godzin nie udzielono jej pomocy. Leży w śpiączce
Nie zapomnieli jednak o jego samochodzie, w którym pozostała kobieta. Mundurowi przypuszczali, że to z nią przyjechał 52-latek i udali się jej śladem. Kontrolowali, gdzie jechała i gdzie się zatrzymywała. Wiedzieli, że mogła kontaktować się z poszukiwanym. Nie pomylili się. Kilka godzin później okazało się, że para postanowiła spotkać się na stacji benzynowej. Poszukiwany wpadł w ręce kryminalnych w pobliżu stacji. Na drodze stanął mu zamknięty przejazd kolejowy i radiowóz. Policjanci zatrzymali mężczyznę.
Teraz musi pogodzić się z 2-letnim pobytem za kratkami, za które trafił w związku z popełnionymi w przeszłości oszustwami.