Bartłomiej S. zostaje za kratkami

Były wicemarszałek województwa zostaje w areszcie. Sąd nie uwzględnił zażalenia obrony

2024-11-14 14:45

Podejrzany o korupcję były marszałek województwa śląskiego Bartłomiej S., nie opuści aresztu. Sąd Okręgowy w Katowicach, nie uwzględnił zażalenia obrony na zastosowanie tego środka zapobiegawczego. Uwzględnił jednak zażalenie prokuratury.

Były wicemarszałek województwa śląskiego zostaje w areszcie. Decyzja sądu

Sąd Okręgowy w Katowicach zdecydował, że podejrzany o korupcję Bartłomiej S., były wicemarszałek woj. śląskiego pozostanie w areszcie. Sąd uwzględnił jednak zażalenie prokuratury, która domagała się uznania, że jedną z przesłanek stosowania aresztu jest grożąca podejrzanemu surowa kara, a nie tylko obawa matactwa.

Informację o postanowieniu sądu przekazali PAP rzecznik katowickiego sądu Jacek Krawczyk i naczelnik śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej Tomasz Tadla. Uczestniczący w posiedzeniu prokurator i obrońca odmówili dziennikarzom informacji, zasłaniając się dobrem postępowania.

„Została zmieniona decyzja sądu rejonowego, przy czym ta zmiana była ściśle techniczna, była uzupełniona o jeszcze jedną podstawę prawną. W pozostałym zakresie postanowienie zostało utrzymane w mocy” – powiedział sędzia Krawczyk.

Bartłomiej S. został 23 października zatrzymany przez CBA na polecenie śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej. Śledczy przedstawili mu dwa zarzuty korupcyjne – przyjęcia korzyści majątkowej i uzależniania wykonania czynności służbowych od uzyskania takich korzyści. Dotyczą one zarówno pełnionej przez Bartłomieja S. funkcji wicemarszałka, jak i pełnionej przez niego wcześniej funkcji wiceprezydenta Częstochowy.

 Sąd Rejonowy Katowice-Zachód 25 października przychylił się do prokuratorskiego wniosku o aresztowanie podejrzanego na trzy miesiące (tego samego dnia S. złożył rezygnację z funkcji wicemarszałka, na jego miejsce sejmik wybrał później Leszka Pietraszka). Decyzję o aresztowaniu zaskarżyła obrona, która informowała, że S. złożył wyjaśnienia i nie przyznał się do winy. Za zarzucane mu czyny grozić może kara do 10 lat więzienia.

T. SIEMONIAK: ZLIKWIDUJEMY CBA, WALKA Z KORUPCJĄ W RAMACH POLICJI

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki