Tu także, co podkreśla magistrat, pomysł był odpowiedzią na apel jednej z pielęgniarek. Pomysłodawczynią akcji jest Anna Maria Stawowy, na co dzień szyje kolorowe plecaki, torby i artykuły dla dzieci w małej pracowni w Katowicach: – Wiedziałam, że trzeba działać szybko. Nie spodziewałam się jednak, że w tak krótkim czasie uda nam się zaangażować ponad 600 osób z całego Śląska. W pierwszym tygodniu uszyto 2 tys. maseczek. Przekazano je m.in. do Szpitala Zakonu Bonifratrów w Katowicach, Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego, Katowickiego Centrum Onkologii, Okręgowego Szpitala Kolejowego, Centrum Zdrowia w Mikołowie, Oddziału Intensywnej Terapii w Katowicach-Ochojcu. Żeby szyć, trzeba mieć z czego. A materiał na ulicy nie leży. Maski powstają dzięki dobrowolnym zrzutkom na portalu pomocowym. Zebrano tyle kasy, że wystarczy na kupno materiałów, z których można uszyć ok. 20 tys. masek. BRAWO.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: