„Rozpoczął się wyścig z czasem, przeszukiwanie rejonu, ustalanie osób znajomych, miejsc, do których desperat mógł się udać, możliwych dróg przejścia. Z katowickich oddziałów ściągnięto kompanię alarmową, wstrzymano policjantów kończących służbę w II komisariacie” - raportuje (23 marca) gliwicka policja. Policjanci odwiedzili matkę 26-latka. I… I okazało się, że syn był u niej godzinę wcześniej, ale wyszedł w nieznanym kierunku. Desperata odnaleziono żywego, w poniedziałek o 1:40. Był w mieszkaniu… matki, która wiedziała o całej sprawie i nie powiadomiła policji, ani żony syna. Ostatecznie 26-latek oddany został pod opiekę i obserwacji specjalistów w dziedzinie psychiatrii. Opisujemy sprawę, choć nie jest to sytuacja specjalnie wyjątkowa. Podczas ostatnich dni podobne „poderwania” grup alarmowych było kilka. Przypominamy, że policja ma wystarczająco sporo pracy, by tracić siły i czas na tego rodzaju alarmy.
Chciał SKOŃCZYĆ z sobą. Ostatecznie złożył… wizytę matce
2020-03-23
19:27
Policja gliwicka została postawiona na nogi, po tym jak otrzymała zgłoszenie, że jeden z mieszkańców chce popełnić samobójstwo. Wysłał nawet do, zgłaszającej zawiadomienie, żony nawet filmik informujący o tym desperackim kroku.