Pokemon Go to popularna aplikacja, w której możemy polować na znane z kreskówki pokemony i zdobywać kolejne poziomy wtajemniczenia. Dla jednego z mieszkańców Zabrza ta wciągająca gra okazała się źródłem problemów z policją.
Mieszkańców ulicy Lipowej na Mikulczycach zaniepokoił dziwnie zachowujący się kierowca, który przez kilka dni regularnie pomiędzy godz. 10 a 11 parkował przy jednej z posesji. Mężczyzna przez ten czas siedział w samochodzie i po godzinie odjeżdżał. Kobieta, pod domem której parkował, zaniepokojona, że może być on potencjalnym włamywaczem obserwującym jej dom, zawiadomiła policję.
Policjanci z KMP w Zabrzu udali się na miejsce i wylegitymowali kierowcę opla. Okazało się, że 39-latek przyjeżdża tam, by "polować" na pokemony. Korzystał w tym czasie z aż czterech telefonów komórkowych, na które wgrana była aplikacja. Kierowca podróżował po mieście, w tym również po Mikulczycach, w poszukiwaniu tych wirtualnych stworzeń, które widoczne są tylko na mapie aplikacji.
Do Mikulczyc przyciągnął go bardzo rzadki starożytny legendarny smok, który miał się pojawić w tej okolicy, o czym świadczyły podpowiedzi wysyłane przez aplikację. Nie wiedział jednak, kiedy to będzie, więc przyjeżdżał na Lipową codziennie. Pokemonowy kierowca nie został ukarany, ale poinstruowany o zachowaniu ostrożności przy łapaniu pokemonów.