Przypomnijmy podstawowe fakty. Zgodnie z pierwszymi informacjami, jakie się pojawiały na temat feralnego finału wakacji w Turcji, 22-letnia Marcelina uległa ciężkiemu wypadkowi. Jej rodzina zrobiła zbiórkę, aby sprowadzić dziewczynę do Polski, co udało się uczynić w zeszłym tygodniu. Teraz młoda rybniczanka jest pod opieką polskich lekarzy, ale w sieci nadal trwa zbiórka na jej leczenie.
Niedawno w tureckich mediach ukazały się artykuły, zgodnie z którymi chłopak 22-latki został zatrzymany przez miejscową policję. Portal Bodrum Haber Markezi pisał, że kobieta została przez niego zgwałcona, pobita i zrzucona z trzeciego piętra. Jak informowały Nowiny.pl, rodzina Marceliny tym informacjom zaprzecza. Napisaliśmy do Konsulatu RP w Turcji z prośbą o komentarz. Skierowano nas do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które przesłało taką odpowiedź:
- Sprawa poszkodowanej w Bodrum - w Turcji - obywatelki polskiej i związanych z nią okoliczności, jest znana Konsulatowi Generalnemu RP w Stambule, który pozostaje w kontakcie z miejscowymi władzami prowadzącymi dochodzenie, podejmując stosowne działania z zakresu pomocy konsularnej. Z uwagi na charakter zdarzenia, toczące się postępowanie oraz przepisy dotyczące ochrony danych osobowych, urząd konsularny oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie udzielają bliższych informacji w tej sprawie - czytamy w przesłanej odpowiedzi.
Czytaj również: Turecki koszmar Marceliny! Wymarzone wakacje skończyły się śpiączką
Marcelina uległa wypadkowi w Turcji. Bliscy jej chłopaka: On jest ofiarą
Udało nam się skontaktować z jedną z osób z rodziny 25-latka zatrzymanego w Turcji. Jego bliscy mówią jednoznacznie, że nie mógł on popełnić żadnego przestępstwa. - Tak naprawdę to on jest ofiarą w całej sprawie. Wszystko z winy hotelu. Razem z Marceliną weszli na dach budynku, który nie był zabezpieczony. Dziewczyna potknęła się i spadła. Po co oni tam w ogóle weszli... - mówi kobieta z rodziny 25-letniego mężczyzny.
- Mamy z nim kontakt. Nie mogę jednak powiedzieć, w jakich przebywa warunkach. Jest załamany, to odciska się na nim psychicznie. Kiedy pierwszy raz rozmawiali z nim rodzice, powiedział: Módlcie się, aby Marcelina z tego wyszła - opowiada dalej.
Chłopak Marceliny zatrzymany przez turecką policję. Co się z nim stanie?
Kobieta jest bardzo poirytowana faktem, że część internautów wydała wyrok w tej sprawie. - Jako rodzina jesteśmy załamani. Wylał się hejt na niego. To się nie mieści w głowie - przyznaje. Rodzina próbowała skontaktować się z tureckimi mediami, które podawały informacje o przestępstwie, ale nie uzyskała żadnej odpowiedzi. Co dalej z 25-letnim mężczyzną? Jak udało nam się dowiedzieć, do Turcji poleciała adwokat, która stara się go uwolnić. Niewykluczone, że w sierpniu bliscy 25-latka również się tam wybiorą, by móc się z nim spotkać. - On nawet nie przebywa w areszcie. To jest jakiś ośrodek. Nie ma postawionych zarzutów. Nie ma w ogóle żadnych podstaw, żeby tam przebywał. Tak to niestety wygląda w Turcji. Chory kraj - twierdzi kobieta. Chłopaka broni nawet rodzina 22-latki. - Nie dajemy wiary tureckiej policji. Złożyliśmy stosowne oświadczenie w tamtejszej prokuraturze - mówił Nowinom ojciec dziewczyny.
Zobacz również: Pogrzeb 11-letniej Lenki odbędzie się w niezwykłym miejscu. Jej bliscy mają poruszającą prośbę
25-latek był z Marceliną z Rybnika w związku od czterech miesięcy. Wszystko układało się między nimi dobrze. Wakacje w Turcji miały być pierwszym takim wspólnym wyjazdem dla tej pary. Zakończyły się koszmarnie. - Każdemu odradzam wyjazd do tego kraju - kończy przedstawicielka rodziny zatrzymanego chłopaka.
Marcelina przebywa obecnie w szpitalu w Rybniku. Badania tomografem wykazały, że jej stan jest nieco lepszy, niż wskazywały na to badania w Turcji. Najprawdopodobniej nadal jest w śpiączce.
Na prośbę rozmówczyni nie publikujemy jej danych i danych zatrzymanego mężczyzny.