Chorzów. Kradzież szczepionek z przychodni. Wciąż nie ma sprawców
Przypomnijmy - do zdarzenia doszło 28 stycznia. Z przychodni przy Zespole Szpitali Miejskich w Chorzowie zniknęło 15 fiolek szczepionek przeciwko COVID-19. - Dyrekcja niezwłocznie poinformowała o tym fakcie Komendę Miejską Policji w Chorzowie. Szpital przekazał zapisy monitoringu i złożył obszerne wyjaśnienia - mówił wówczas rzecznik Zespołu Szpitali Miejskich w Chorzowie Kamil Nowak. Mundurowi ustalili świadków zdarzenia. Zabezpieczyli nie tylko monitoring szpitalny, jak i ten znajdujący się na sąsiednich ulicach.
Czytaj także: Śląskie ZOO w żałobie! Nie żyje kondor Baltazar. Prawdziwy senior wśród ptaków
Choć minęły już ponad dwa tygodnie, do tej pory nie udało się schwytać osoby lub osób odpowiedzialnych za kradzież. - W tej sprawie przesłuchano świadków. Przeprowadzono też analizę obszernych nagrań monitoringu szpitalnego. Do tej pory nie ustalono sprawców kradzieży. Czynności wciąż trwają - informuje w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim Cezary Golik, zastępca prokuratora rejonowego z prokuratury Rejonowej w Chorzowie. Warto dodać, że z 15 skradzionych fiolek, można było stworzyć nawet 90 dawek szczepionki.