Zdaje się to być kolejnym przykładem na potwierdzenie porzekadła, że dobrymi chęciami są wybrukowane drogi do piekła. Zalecenia wydała uczelniana , niezależna od rektora uczelni, komisja o bardzo długiej nazwie: ds. przeciwdziałania problemom mobbingu, wykorzystywania seksualnego i dyskryminacji oraz innym zachowaniom niepożądanym wśród studentów i doktorantów SUM. Dlaczego ją powołano, o tym możecie przeczytać w polecanym artykule. Co ma ubiór do wiatraka? Wychodzi na to, wedle kreatorów zaleceń, że ma sporo. Niczym w wojsku, albo w przedwojennym regulaminie internatu dla chłopców i dziewcząt z dobrych domów wspomniana komisja wskazuje, że adresaci zaleceń mają dbać o higienę osobistą i wygląd.
Poprosiliśmy rzeczniczkę SUM o komentarz do sprawy Jego Magnificencji Rektora Uniwersytetu. Prof. dr hab. n. med. Tomasz Szczepański stwierdził, co następuje: „Dokument, który pojawił się w przestrzeni publicznej pod nazwą „Zalecenia dotyczące ubioru Studentek i Studentów oraz Doktorantek i Doktorantów na zajęciach dydaktycznych, zaliczeniach i egzaminach realizowanych w Śląskim Uniwersytecie Medycznym w Katowicach” został opracowany przez działającą niezależnie od władz SUM komisję ds. przeciwdziałania problemom mobbingu, wykorzystywania seksualnego i dyskryminacji oraz innym zachowaniom niepożądanym. Chciałbym podkreślić, że dokument został rozpowszechniony poza oficjalnym obiegiem dokumentów. Jest on podstawą do dyskusji i tak powinien zostać odebrany. Wymogiem jest zaopiniowanie go przez samorząd studentów i doktorantów. Zawsze podkreślam, że dialog musi być podstawą wszelkich regulacji dotyczących pracowników, studentów i doktorantów”. Dyskusja w tzw. temacie przeprowadzona będzie już 25 października. W mediach pojawiły się informacje, że w Polsce coraz częściej wprowadza się zakaz chodzenia w krótkich spodenkach i bluzkach na ramiączkach. Jednak takie wytyczne dotyczą nie szkół wyższych, w których nauki pobierają dorośli, ale szkół dla nieletnich. A to już inna sprawa i inny temat.