Polecany artykuł:
Kierowca samochodu ciężarowego został zatrzymany w Rogowie, nieopodal Wodzisławia Śląskiego z prozaicznego powodu – przekroczył dozwoloną prędkość. Po chwili okazało się, że nie posiada uprawnień do kierowania tego typu pojazdami, miał jedynie prawo jazdy kategorii B. Policjanci zapytali mężczyznę co przewozi w ładowni. Ten odparł, że byka. W związku z tym, o przyjazd na miejsce poproszono Inspekcję Transportu Drogowego. Inspektorzy szybko zorientowali się, że przedsiębiorstwo, do którego należy pojazd jest im dobrze znane m.in. z naruszeń związanych z czasem pracy kierowców.
Kierowca podciął krowie gardło. Według niego było to humanitarne zachowanie
Od razu przystąpiono do kontroli ładowni. Jej wnętrze nie było potwierdzeniem słów kierowcy, który mówił o tym, że przewozi tam byka... Na podłodze pojazdu leżała krowa z podciętym gardłem, cała we krwi. W kącie stał młody, wystraszony byczek. Kierowca ciężarówki oznajmił, że krowa dopiero się ocieliła i bardzo się męczyła w transporcie, więc postanowił jej humanitarnie podciąć gardło...
Na miejsce wezwano lekarza z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Wodzisławiu Śląskim oraz powiadomiono Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii. Po chwili też na miejscu kontroli zjawili się pracownicy sanepidu, a następnie policjanci z wydziału kryminalnego. Przyjechał również szef zatrzymanego kierowcy, który został ukarany mandatami na kwotę 4 tysięcy złotych. Wszczęto także wobec niego postępowanie, zagrożone łączną karą 10 tysięcy złotych.
Wersja kierowcy budzi wątpliwości
Liczne ślady krwi widoczne również na platformie załadowczej pojazdu budzą wątpliwości co do prawdziwości wersji kierowcy. Może to sugerować, że zwierze było martwe już wcześniej i zostało wciągnięte do pojazdu, a nie zabite w jego wnętrzu. Kierowca zostanie przesłuchany.