Spis treści
- Lubliniec. Ciotka Jacka Jaworka opuściła areszt
- Pobyt w więzieniu usiany płaczem i wstydem
- Dlaczego ciotka Jacka Jaworka ukrywała mężczyznę?
Lubliniec. Ciotka Jacka Jaworka opuściła areszt
Ciotka Jacka Jaworka, który usłyszała zarzuty pomocnictwa i mataczenia w związku z ukrywaniem potrójnego mordercy, jest już na wolności. Jak informuje Fakt.pl, Teresa D. opuściła Zakład Karny w Lublińcu, gdzie trafiła w ramach aresztu, po 43 dniach. To w tej placówce przebywa m.in. Katarzyna W. z Sosnowca, która zabiła swoją córeczkę Madzię.
Ciotka Jacka Jaworka została zamknięta w celi z czterema innymi kobietami, ale nie mogła liczyć na ich pomoc, np. w kwestii napisania zażalenia na aresztowanie. 74-latka nie zdążyła tego zrobić w terminie, dlatego musiała zostać w Lublińcu przez tak długi czas. Starszej kobiecie pomógł dopiero adwokat, dzięki czemu jest już w swoim domu w Dąbrowie Zielonej, gdzie opiekuje się nią młodsza siostra. Dalsza część tekstu poniżej.
Pobyt w więzieniu usiany płaczem i wstydem
Ciotka Jacka Jaworka wspomina w rozmowie z Fakt.pl pobyt w więzieniu w Lublińcu jako najgorsze doświadczenie swojego życia. Kobieta mówi, że wiele nocy spędziła, płacząc, a do tego wielkim wstydem było dla niej wyprowadzenie z domu w kajdankach w dniu zatrzymania, tj. 7 sierpnia br. To jednak nie koniec koszmaru 74-latki, bo czeka ją jeszcze proces - w przypadku udowodnienia winy grozi jej do 5 lat więzienia.
Dlaczego ciotka Jacka Jaworka ukrywała mężczyznę?
Teresa D. twierdzi, że Jacek Jaworek "był u niej krótko", ale organy ścigania podejrzewają, że potrójny morderca ukrywał się u niej znacznie dłużej. Dlaczego kobieta przyjęła pod swój dach mężczyznę, który zabił brata, bratową i ich 17-letnego syna?
- To rodzina, chrześniak. Co miałam zrobić? – powiedziała serwisowi Fakt.pl
Listen on Spreaker.