Jacek Jaworek ukrywał się u ciotki. 74-latka dała schronienie swojemu chrześniakowi

i

Autor: PRZEMYSŁAW GLUMA/ SUPER EXPRESS

Jak to możliwe?

Ciotka ukrywała Jacka Jaworka wcześniej? Śledczy nie odpuszczają, mają coraz więcej dowodów

W trakcie posiedzenia aresztowego przed sądem, przyznała, że udzieliła schronienia swojemu chrześniakowi, Jackowi Jaworkowi na kilka dni przed jego śmiercią. Śledczy jednak nie odpuszczają, bo zeznania kobiety "są niespójne". Wcześniej przyznała, że Jaworek przebywał u niej od dłuższego czasu.

Ciotka ukrywała zabójcę. Jacek Jaworek ukrywał się w Dąbrowie Zielonej

Na początku sierpnia decyzją Sądu Rejonowego w Częstochowie, 74-letnia ciotka Jacka Jaworka została aresztowana na trzy miesiące. W trakcie przesłuchania przed sądem kobieta przyznała się, że ukrywała chrześniaka, ale jak zaznaczyła tylko kilka dni przed jego śmiercią. Tym zeznaniom jednak nie dają wiary śledczy, którzy pracują przy sprawie.

Przypominamy, że Jacek Jaworek ukrywał się przez trzy lata przed policją. Tuż po tym, jak zamordował własnego brata, bratową i ich syna w Borowcach uciekł i słuch po nim zaginął. W tym czasie policja prowadziła poszukiwania, przeczesywała kilka razy teren. Sądzono, że Jaworek albo uciekł za granicę, albo sam odebrał sobie życie.

Wszystko zmieniło się 19 lipca. Tego dnia o godzinie 6 rano pracownik miejski znalazł na terenie rekreacyjnym w Dąbrowie Zielonej ciało z raną postrzałową głowy. We wsi szybko rozniosła się plotka, że to Jaworek. W rozmowie z "Super Expressem", prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie przekazał, że na miejscu odnalezienia ciała pracują prokuratorzy z zespołu, który prowadzi sprawę zabójcy z Borowców. 

Jak przyznają śledczy, kamery monitoringu nieopodal domu Teresy D., zarejestrowały ostatnie chwile życia mordercy z Borowców. Na nagraniu widać jak Jacek Jaworek wymyka się z domu ciotki. Prawdopodobnie przeszedł przez plebanię do kompleksu rekreacyjnego. Wcześniej odwiedził cmentarz, gdzie spoczywają zamordowani przez niego bliscy, a następnie wrócił do kompleksu rekreacyjnego i przy altanie odebrał sobie życie.

Jacek Jaworek został pochowany na tym cmentarzu. Pogrzeb odbył się w tajemnicy. Nasze ustalenia

Zeznania ciotki Jaworka są sprzeczne

74-letnia Teresa D. składała wyjaśnienia zarówno w prokuraturze, jak i przed sądem. Jednak śledczy mają wiele wątpliwości i nie dają wiary temu, co mówi kobieta.

Złożone przez nią wyjaśnienia przed prokuratorem i dzisiaj przed sądem są wewnętrznie sprzeczne oraz niezgodne ze zgromadzonym materiałem dowodowym - w postaci przedmiotów zabezpieczonych na miejscu zdarzenia, które sugerują znacznie szerszy zakres pomocy, udzielonej Jackowi J. - wyjaśnił prokurator Piotr Wróblewski, z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Teresa D. od 9 sierpnia jest w areszcie, sąd przychylił się do wniosku prokuratury o tymczasowy areszt dla kobiety z uwagi na obawę matactwa. Kobieta usłyszała zarzuty "udzielenia pomocy osobie poszukiwanej i utrudniania postępowania".

Choć kobieta twierdzi, że Jaworek był u niej w domu tylko przez kilka dni, śledczy zabezpieczyli ślady, które mogą wskazywać, że zabójca z Borowców przebywał tam znacznie dłużej. Jak Jaworek znalazł się u ciotki? Tego na razie nie wiadomo. Pewne jest jednak to, że nikt go tam nie podwiózł. Nie wykluczone, że Jacek Jaworek ukrywał się u ciotki przez ostatnie trzy lata. Kobieta jest nie tylko jego chrzestną, ale również siostrą jego matki.

W tej sprawie prokuratura prowadzi odrębne postępowanie. Co ciekawe, przez ostatnie trzy lata, gdy Jaworek był poszukiwany, Teresa D., nigdy nie była w kręgu podejrzanych, którzy mogliby pomagać zabójcy lub go ukrywać.

Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki