Do zdarzenia doszło 22 maja po godzinie 14:00. Kierowca zatrzymał się początkowo na przystanku. Puścił kierunkowskaz, wpuścił pasażera i chwilowo kontynuował dalsza trasę. Najwidoczniej zirytowany tym, co zobaczył przed sobą, mianowicie długi korek, postanowił zmienić nieco trasę i pojechać... torowiskiem. Całość nagrania poniżej. Uwaga, wideo zawiera przekleństwa:
PKS Częstochowa nie komentuje całej sprawy. Kilka słów o całym zdarzeniu dla portalu Silesia24 powiedział Eugeniusz Tomala, ekspert Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Katowicach.
- Jestem zbulwersowany. Jak kierowca zawodowo zajmujący się prowadzeniem autobusu, mógł coś takiego zrobić? W jego zachowaniu zostały pogwałcone przepisy prawa o ruchu drogowym. (...) Ważniejszy moim zdaniem jest jednak fakt, iż kierujący naraził na niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu drogowym wszystkie osoby, które przewoził. Z tego tytułu powinien szczególnie za swój czyn odpowiedzieć - powiedział Tomala.
Sprawę komentują internauci, którzy nie pozostawiają suchej nitki na zachowaniu kierowcy.
- Gość nie tylko do wywalenia z pracy, ale również pod sąd za stworzenie zagrożenia życia pasażerów - napisał jeden z internautów.
- Stuknięty gościu. No ale tak z drugiej strony... gdyby kierowcy z Częstochowy znali inne drogi niż przez rozkopaną Aleję Pokoju, to może by się tak nie korkowało. Można jechać przez Raków, przez Skrajnicę, trochę się nadłoży ale nie stoi się w korku. Przez Zawodzie też się da. Ale nie, bo po co - zwraca uwagę kolejny z komentatorów.
A Waszym zdaniem? Jak powinno się ukarać "nietuzinkowego" kierowcę?