Jacek Jaworek nie żyje. Prokuratura potwierdza: Są wyniki badań DNA

i

Autor: REPRODUKCJA KASIA ZAREMBA/SUPER EXPRESS, PRZEMYSŁAW GLUMA/SUPER EXPRESS Jacek Jaworek nie żyje. Prokuratura potwierdza: Są wyniki badań DNA

Nikt nie chce zabójcy z Borowców

Co z pogrzebem Jacka Jaworka? Prokuratura czeka na ruch rodziny, gmina się buntuje

Do tej pory nie zgłosił się nikt z rodziny Jacka Jaworka do Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, o pozwolenie na pochówek. Na decyzję prokuratura czeka do końca tygodnia, później pochówek zleci gminie, ale zabójcy z Borowców nie chcą u siebie na cmentarzu zarówno mieszkańcy Borowców jak i Dąbrowy Zielonej.

Prokurator prowadząca śledztwo w sprawie doprowadzenia Jacka Jaworka do targnięcia się na własne życie namową lub do udzielenia mu pomocy, wyznaczyła termin dla rodziny mężczyzny na odbiór ciała i możliwość przeprowadzenia pochówku.

- Na tę chwilę nikt z najbliższych się nie zgłosił - przekazał w rozmowie z "Super Expressem, prok. Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej.

- Zasadniczo nie wyznacza się terminu, w tym przypadku pani prokurator zdecydowała o wyznaczeniu czasu do 2 sierpnia. Później kwestia pochówku ta będzie spoczywać na gminie, w której znaleziono ciało - dodaje prokurator.

Oznacza to, że jeśli do piątku nie zgłosi się nikt z rodziny, koszty pochówku będzie musiała przejąć Dąbrowa Zielona, bo to właśnie tam, 19 lipca znaleziono ciało Jacka Jaworka z raną postrzałową głowy.

Mieszkańcy Dąbrowy Zielonej, już wcześniej zapowiadali, że nie chcą na swoim cmentarzu zabójcy z Borowców. 

Mieszkańcy mówią wprost: "Nie chcemy go tu na cmentarzu. Nawet jego duszy tu nie chcemy" - mówią ludzie w rozmowie z Interią.pl.

Tragedia we wsi Borowce. To tu rozegrał się największy dramat

Borowce, niewielka, spokojna wieś pod Częstochową. To tu mieszka Janusz z żoną Justyną i synami: starszym Jakubem i młodszym Giannim. Dom z czerwonej cegły wybudował dziadek i ojciec Jacka Jaworka. Wychowywały się w nim cztery pokolenia rodziny. Jaworek zamieszkał w nim z bratem i jego rodziną po tym, jak wyszedł z aresztu, do którego trafił w 2021 roku za niepłacenie alimentów - Jaworek ma troje dzieci - spędził tam trzy miesiące.

Dramat rozegrał się w nocy 9 na 10 lipca 2021 roku. Tego wieczoru Jacek Jaworek spotkał się w lesie z trzema kolegami. Rozpalili ognisko i pili alkohol. Rozstają się o północy. 40 minut później dochodzi do awantury w rodzinnym domu Jaworków. Jacek Jaworek strzela do swojego brat, jego żony i ich 17-letniego syna. Przeżył tylko 13-letni wówczas Gianni, który ukrył się przed wujem w szafie, a później przez okno uciekł do sąsiadów. Jaworek zbiegł z miejsca masakry i ukrywał się przez trzy lata. Aż do 19 lipca 2024 roku, kiedy w Dąbrowie Zielonej znaleziono jego ciało. Co później potwierdziły badania DNA.

Borowce: Potrójne zabójstwo. Jacek zastrzelił brata i jego rodzinę

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki