Zacznijmy od tego, wobec czego nie ma wątpliwości. 6 stycznia przypada Święto Trzech Króli. To święto jest jednym z najstarszych w tradycji chrześcijańskiej. Ba, obchodzono je wówczas, gdy nikomu nie śniło się świętować Bożego Narodzenia. To święto ma też drugą (oficjalną) nazwę, której rzadziej się teraz używa, Objawienia Pańskiego (z greckiego: Epifamia). Bo w jego genezie nie chodzi o to przede wszystkim, że z dalekich krain do stajenki w Betlejem przywędrowali ówcześni możni, lecz o to, że poprzez nich w świat poszła nowina o tym, że narodził się Syn Boży, odkupiciel. Przyjmuje się, że tradycja ta sięga III w. na Wschodzie i od IV w. na Zachodzie. Przyjęto, że świętować trzeba 6 stycznia. Dlaczego? Nie wiadomo na sto procent. Ten czas historii wczesnego chrześcijaństwa owiany jest mgiełką tajemnicy. Tym nie mniej wiadomo, że 6 stycznia na przełomie II i III w. uznawano w Egipcie za święto chrztu Jezusa dokonane w Jordanie przez Jana Chrzciciela i dzień narodzenia... Jezusa!
Jedynie w Ewangelii wg św. Mateusza jest wers poświęcony królewskiemu tercetowi: „Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: gdzie jest nowo narodzony król żydowski?”. Stop. Tu mowa o mędrcach! Dlaczego mędrcy przeobrazili się w królów? A to już robota św. Cezarego z Arles (470/471-542 r.). Sam pokłon mędrców Jezusowi Królowi jest warty odnotowania. Zyskuje jednak jeszcze większą rangę, gdy kłaniają się królowie, władcy - gdy władza ziemska uznaje wyższość władzy boskiej. No i w ten sposób pojawiła się nazwa i dziś używana na potoczne określenie Objawienia Pańskiego. A skąd te imiona: Kacper, Melchior, Baltazar, które pojawiły się dopiero w średniowieczu? Kacper to imię wywodzące się z perskiego gathaspar (stróż skarbca). Melchior pochodzi z hebrajskiego i znaczy tyle, co „król światła”. A Baltazar pochodzi od greckiego bosileus i oznacza króla! To teraz już z grubsza wiadomo, dlaczego mędrcy nosili królewskie imiona lub też za władców ich uznano.