Zupełnie nie tak miał wyglądać ten czas po przyjściu na świat maleńkiej Zuzi. Okrutny los sprawił inaczej. Robert Kwiatkowski został sam. Nie dał się jednak rozpaczy i robi co może, by zapewnić opiekę urodzonej przedwcześnie Zuzannie oraz jej starszej siostrze Oliwii. - 9 kwietnia świat nam się zawalił i stanął w miejscu. Do szpitala trafiła w ciężkim stanie moja ukochana, która była na początku 8 miesiąca ciąży... Dwa dni później dzieciątko urodziło się przez cesarskie cięcie, jako wcześniak, ale Marta nie odzyskała przytomności i po 5 dniach od porodu zmarła – łamie się głos mężczyzny.
W tym dramacie były dobre wieści. Mała Zuzia jest zdrowym dzieciakiem – dostała 9 punktów na 10 możliwych w skali Apgar. Nie ma u niej śladu zakażenia COVID-19. W inkubatorze maleństwo przebywało tylko jeden dzień. A teraz jest z ojcem i siostra w domu. - Łatwo nie jest, ale dzieci trzymają przy życiu, nie mam czasu myśleć, dopiero wieczory są ciężkie. Starsza Oliwka ciężko przechodzi stratę. Budzi się w nocy i płacze. Pomagają babcie - opowiada pan Robert.
Ojciec liczy na wsparcie zbiórki, którą zorganizowali przyjaciele rodziny. - Proszę ludzi dobrego serca o wsparcie. Niestety cała sytuacja spadła na nas jak grom z jasnego nieba… Liczę na dobre serca i pomoc. Nie dla mnie. Dla dzieci – prosi tata Oliwki i Zuzy.
Wspomóżmy dziewczynki
Datki dla Zuzi i Oliwki można składać w internecie: