Do śmiertelnego zatrucia czadem doszło w Rybnie w powiecie kłobuckim. Informację o tragedii przekazała w niedzielę, 2 października rzeczniczka śląskiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej mł. bryg. Aneta Gołębiowska. Jak podkreśliła w rozmowie z Polską Agencją Prasową "jest to pierwsza ofiara śmiertelna w tym sezonie grzewczym".
To jednak nie jedyny przypadek zatrucia czadem w regionie. W sobotę wieczorem, w jednym z mieszkań w budynku wielorodzinnym w Chorzowie doszło do potrucia tlenkiem węgla, w tym dwójki dzieci. Na szczęście nie doszło do najgorszego.
- Rozpoczyna się sezon grzewczy, a wraz z nim wzrasta ryzyko zatruć tlenkiem węgla i pożarów spowodowanych niewłaściwym użytkowaniem urządzeń grzewczych - podkreśla mł. bryg. Aneta Gołębiowska i apeluje, żeby montować w mieszkaniach czujniki tlenku węgla. - Tlenek węgla jest niewidoczny i niewyczuwalny dla ludzkich zmysłów - dodaje.
Strażacy przypominają również o konieczności sprawdzenia przewodów kominowych. Popękane i zatkane sadzami mogą być przyczyną zatruć i pożarów. Ważne jest również sprawdzenie przewodów wentylacyjnych, aby do mieszkań zapewniony był dopływ powietrza i odpływ spalin, a także stanu technicznego urządzeń grzewczych, jak np. przepływowe gazowe podgrzewacze wody.
Straż pożarna każdego roku ostrzega przed niebezpieczeństwem związanym z tlenkiem węgla. Przyczyny zatruć są wciąż te same i ciągle przez wielu ignorowane - niedrożność przewodów kominowych, brak właściwej wentylacji i dbałości o urządzenia grzewcze. Straż apeluje również, aby nie zostawiać potencjalnego źródła ognia bez kontroli.
Tlenek węgla jest gazem bezwonnym i bezbarwnym. W układzie oddechowym człowieka wiąże się z hemoglobiną 250 razy szybciej niż tlen, blokując dopływ tlenu do organizmu. Objawami lżejszego zatrucia są ból i zawroty głowy, osłabienie i nudności. Następstwem ostrego zatrucia - przy dużych stężeniach tego gazu - może być nieodwracalne uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego, niewydolność wieńcowa i zawał albo nawet śmierć.