Cóż takiego serwował „Kalendarz rodzinny na rok pański 1920” wydany przez Polskie Wydawnictwo Kalendarzy J. Nowaka w Orłowej na Śląsku Cieszyńskim? Przede wszystkim był to „zbiór wielce zajmujących wydarzeń światowych, uciesznych opowiadań i przypowieści dla każdego stanu i zawodu”. Planetą panującą w 1920 r. była Wenus, a rok miał być „więcej wilgotny aniżeli suchy, poniekąd także parny i ciepły”, o czym czytelnik dowiaduje się na samym początku. Zapowiedziano 2 zaćmienia Słońca i tyleż Księżyca, ale w Polsce nie były one widoczne. 1 stycznia był w czwartek, Wielkanoc przypadała w owym czasie na 4 kwietnia, a Boże Ciało na 3 czerwca. Na karcie, pod każdym miesiącem, było miejsce na „zapiski domowe”. Pobożny czytelnik mógł wyszukać w „Spisie alfabetycznym Świętych Pańskich” swego patrona. Potem mógł przejść do „wydarzeń światowych”, czyli polityki i przeczytać artykuł „Zmartwychwstanie Polski”. Z tekstu o „Kobieta w Polsce” czytelnik z roku 2020 może dowiedzieć się, że 100 lat temu „kobieta nie może skarżyć się na ucisk lub brak zrozumienia”. Przypomnijmy, że od 1918 r. kobiety w Polsce miały już prawo wyborcze (w USA otrzymały je w 1920, a we Francji w 1944!).
Ale najciekawszą częścią archaicznych kalendarzy są informacje statystyczne i rozmaite porady. Dziś szuka się ich googlając w internecie, sto lat temu wertowało się kalendarze. Z „Informatora Zagłębia Dąbrowskiego i okolic na 1928 rok” dowiadujemy się, że w ówczesnej Polsce na kilometr kwadratowy przypadało 70 mieszkańców (dziś – 123), województw było tyle, co dziś – 16 , a powiatów 267 (314, bez miast na prawach powiatów). Miast mieliśmy wtedy 360 (w 2019 r. – 940). Wysłanie listów było tańsze niż dziś, bo płaciło się 15 gr, czyli tyle, ile za 3 jajka (dziś znaczek na zwykły list kosztuje tyle co 5 jajek). Ponadto warto dziś wiedzieć, że „Wybielanie zażółconej bielizny dokonywa się również przez dolanie przy płukaniu bielizny, łyżki deserowej terpentyny na balję”. Natomiast „By oczyścić kołnierz zatłuszczony, należy go potrzeć miękką gąbką lub gałgankiem nasyconym amoniakiem rozcieńczonym do połowy wodą miękką”. A żeby dowiedzieć się co jeszcze przed stu laty wpisywano w kalendarzach, warto zajrzeć na stronę LUSTRO BIBLIOTEKI. Jest tam spis wszystkich polskich bibliotek cyfrowych. POLECAMY.