dodatek węglowy

i

Autor: Gettyimages Ustawa o dodatku węglowym do poprawy

Kryzys węglowy

Czas na oszczędzanie węgla w polskich domach. Zwiększy się ubóstwo energetyczne

2022-08-29 18:27

Jak to wszystko pozmieniało się przez wojnę na Ukrainie, embargo na węgiel z Rosji i drastyczne podwyżki cen gazu ziemnego. Teraz węglem opałowym, a ściślej ujmując: prognozowanymi jego brakami w zbliżającym się sezonie grzewczym, interesują się nawet zwolennicy zielonej energii. Rząd twierdzi, że węgla komunalnego nie zabraknie. Jego sprzedawcy mają odwrotną opinię. Rosną kolejki za tzw. tanimi opałem do kopalnianych punktów sprzedaży. To w końcu jak to będzie, czyja racja ziści się?

Pomińmy węgiel, w który zaopatrują się małe, głównie miejskie ciepłownie. Weźmy pod lupę potrzeby tzw. indywidualnych konsumentów. Jednych i drugich tylko w ok. 20 proc. zaopatrywały polskie kopalnie, które są nastawione – to trzeba wiedzieć – na fedrunek węgla energetycznego, czyli używanego – jak nazwa wskazuje – przez energetykę przemysłową.– Szacujemy, że do końca tego roku zabraknie nam ok. 4 do 6 mln t węgla, przy czym ok. 2,5 mln t wyniesie niedobór w sektorze opałowym – powiedział agencji Newseria Łukasz Horbacz, prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla. Czy trawestując b. ministra spraw zagranicznych Jacka Rostowskiego: „wyngla nie ma i nie będzie”? Na razie mało jest węgla sprzedawanego przez państwowe spółki węglowe po cenie zdecydowanie niższej od dyktowanej w tzw. wolnej sprzedaży. Ta w spółkach wolna nie jest, bo np. niedawno Polska Grupa Górnicza ograniczyła sprzedaż do 3 ton na głowę. Dodać trzeba, to informacja dla Czytelników spoza Górnego Śląska, że i tak,, by kupić te 3 tony, to trzeba mieć dużo szczęścia. PGG sprzedaje w systemie reglamedntowanym (niczym PRL cukier po 1976 r.) tonę najpopularniejszego sortymentu, znaczy się orzech II, za ok. 1,22 tys. zł. Ten sam węgiel na składzie, kosztuje 2,5 tys., a najczęściej 3 tys. zł. Niedawno węgiel (energetyczny, bo poza Polską inne państwa unijne kupują opałowy w marginalnych ilościach) w portach Amsterdam-Rotterdam- Antwerpia (tzw. wskaźnik ARA) kosztuje ok. 1,7 tys. zł. I jest to cena bez transportu i późniejszego ciągu marż handlowych, a to wszystko na końcu i tak pokrywa klient.

Express Biedrzyckiej - Janusz Steinhoff: "Rząd postępuje bez myśli przewodniej. Problem z węglem mamy na własne życzenie"

Matusz Morawiecki skorygował

pierwotne plany łatania dziury po rosyjskim węglu już 10 sierpnia. „Jesteśmy na dobrej drodze, aby było wystarczająco dużo węgla. Przedłużyłem swoją decyzję dotyczącą zakupów węgla przez spółki energetyczne z końca października do końca sezonu grzewczego”. Sezon kończy się circa w marcu. Optymizmu rządu nie podzielali wtedy i znacznie wcześniej (o czym SE informował) ci, którzy z górnictwem węglowym są za pan brat od wielu lat. Lider Wolnego Związku Zawodowego „Sierpień 80” Bogusław Ziętek mówił SE: „Chcę powiedzieć, że węgla nie będzie. Albo inaczej: jak będzie, to nie tyle, ile być powinno, by załatać dziurę powstałą po wprowadzeniu embarga na import z Rosji. I mogę z każdym założyć się, że tak się stanie. Zresztą nie mówię tego po raz pierwszy. Kryzys węglowy nie rozpoczął się z dniem agresji Rosji na Ukrainę. Ona go tylko pogłębiła. A wziął się z prostej przyczyny: mocnych zwyżek cen gazu ziemnego…”. Jeszcze bardziej obeznany w temacie, b. wiceminister od górnictwa w rządzie SLD-PSL, dr Jerzy Markowski tak nam prognozował przyszłość: „Te 4,5 mln ton węgla, co płynie lub będzie płynąć do nas i ma dotrzeć najpóźniej do końca października, będzie kosztowało, 1,5 mld dolarów. Gdyby tyle samo można było kupić w Polsce, to trzeba byłoby wydać 250 mln dolarów. Zatem jak tu być zadowolonym, gdy kupujemy pięcio-, sześciokrotnie drożej. To po pierwsze. Po drugie – do nas nie przepłynie węgiel gruby, a taki najczęściej jest spalany w gospodarstwach domowych i małych ciepłowniach, ale prawdopodobnie rozdrobniony węgiel gruby lub miał energetyczny…”.

Co to może oznaczać?

Ano to, że trzeba go będzie spalić więcej (niż opałowego), by uzyskać oczekiwany efekt. Ciepła z tony takiego węgla jest mniej, za to popiołu znacznie więcej, nie wspominając o zanieczyszczeniach. Bo przecież w domach, na kominach nie ma elektrofiltrów. Nie będę zasypywał Czytelników nawałą statystyk o tym, ile węgla w Polsce fedrujemy, dlaczego kopalnie dają węgiel energetyczny, a nie gruby. Odsyłam do „Trybuny Górniczej” i portalu nettg.pl – tam to tłumaczą w szczegółach. I teraz pora na puentę. Jak, że dane było mi przez kilka ładnych lat pracować w wspomnianych mediach i mogę powiedzieć, że jako taką podstawową wiedzę o górnictwie węglowym mam, to pozwolę sobie przedstawić swoją prognozę w omawianym ogólnie temacie.

Uważam, że węgla opałowego w Polsce… nie zabraknie! A cóż to za prorządowa teza? - ktoś spytać może z oburzeniem. No, otóż ona tak prorządowa nie jest. A zatem wyjaśniam. Izba Sprzedawców wychodzi idealistycznego założenia, że dostępność do węgla komunalnego będzie kształtowała przede wszystkim jego podaż. Uważam, że czynnikiem determinującym będzie popyt wynikający z ceny opału, a nie z tego, czy go będzie „w sam raz” czy też „za mało”. Izba przyjęła, że skoro do ogrzania domu o pow. stu paru metrów trzeba zużyć ok. 5 t węgla, to mnożąc to przez 3,9 mln gospodarstw domowych zdanych na ogrzewanie węglowe, to będzie wiadomo, ile trzeba tego węgla, by było OK. Otóż OK nie będzie. Rząd do tego się nie przyzna, a dilerom węgla też nie bardzo chce się o tym wspominać. Jeśli każdy z indywidualnych odbiorców nie kupi statystycznych 5 ton, ale połowę tego (tu przedstawiam optymistyczny wariant rozwoju sytuacji), to.. To można sobie wyliczyć, że gdy rząd spełni obietnice, to z węglem nie będzie jak z cukrem, że lud wszystko co rzucone będzie do składów na pniu wykupi. Nie kupi, bo znamienitej części z tych prawie 4 mln gospodarstw nie będzie stać, by rzucać do pieca tyle, ile wkładało się w sezonie 2020/21. A ilu ich będzie? A tu odpowiedzi można byłoby poszukać w reprezentatywnych badaniach sondażowych. Nie zapominajmy, że w Polsce tzw. ubóstwo energetyczne istniało przed wybuchem wojny na Ukrainie.

Sonda
Czy obawiasz się dalszego wzrostu cen węgla?

Czy zimą Polacy będą mieli czym ogrzać domy?

Włącz podcast i posłuchaj, co nam grozi.

Listen to "Teraz zostało już tylko różaniec odmawiać - Bogusław Grabowski o kryzysie węglowym [Express Biedrzyckiej]" on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają