Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Częstochowie dokładnie 18 września wrzuciło na swoją stronę na Facebooku nagranie z kradzieży, do której doszło w autobusie linii nr 24, jadącym w kierunku Kukuczki, około godz. 14:00. Złodziej, wykorzystując moment nieuwagi, zabrał ze strefy wydzielonej pojazdu plecak należący do kierowcy MPK. - Jeśli skradziona rzecz wróci do właściciela, a człowiek, który tego dokonał nam się ujawni, jest szansa na polubowne zakończenie tej sprawy. W przeciwnym razie całość zostanie zgłoszona na policję ze wszystkimi konsekwencjami. Są świadkowie, którzy pomogą w znalezieniu sprawcy! Złodzieju, czekamy do poniedziałku, do godz. 15. na Twoją skruchę. Udostępniajcie, może "człowiek lepkie ręce" poczuje presje i zachowa się jak trzeba - zaapelowało MPK w Częstochowie.
Okazało się, że presja ma sens, bo post udostępniono kilkaset razy i dotarł on do ponad 60 tysięcy osób, co przyniosło efekt. O sprawie usłyszało niemal całe miasto i okolice. Wówczas złodziej spalił się ze wstydu! - Amator cudzych rzeczy nie wytrzymał najwyraźniej tej presji społecznej i podrzucił pod naszą siedzibę skradziony plecak z pełną zawartością - pisze MPK w Częstochowie. Mężczyzna zostawił także liścik.
"Przepraszam za przywłaszczenie plecaka. Nie wiem, co mnie podkusiło", napisał. - Lepiej późno niż wcale: dzięki zwrotowi i okazanej skrusze sprawa nie zostanie zgłoszona dalej - odpowiada MPK.