Do sieci wyciekło drastyczne zdjęcie
Na zdjęciu widać człowieka, który prawdopodobnie targnął się na życie. Jego twarz jest zakrwawiona, widać na niej posiniaczenia. Tułów przytrzymuje w pozycji pionowej ręka ubrana w nitrylową rękawiczkę. Stąd jest wielce prawdopodobne, że zdjęcie zostało wykonane przez śledczych zbierających na miejscu ślady. Czy przedstawia Jacka Jaworka?
Osoby, które go znały mają wątpliwości.
- Jest podobny do niego, ale wygląda na nieco zbyt chudego. Jaworek był taki bardziej napakowany. Ja nie dałbym głowy, że zdjęcie przedstawia jego - mówi nam jeden z mieszkańców wsi Borowce, w której trzy lata temu poszukiwany Jacek Jaworek zamordował brata, jego żonę i i ich syna.
To jeden z nielicznych mieszkańców, którzy w ogóle zgodzili się na rozmowę z dziennikarzem, większość ludzi zamyka drzwi i okna przed mediami. Mają dość. Jedyne na co liczą, to to, że morderca rzeczywiście strzelił sobie w głowę. I już nigdy nie wróci do ich spokojnej miejscowości.
Prokuratorskie śledztwo
Wczoraj Prokuratura Okręgowa w Częstochowie wszczęła śledztwo w sprawie „doprowadzenia mężczyzny o nieustalonej tożsamości do targnięcia się na własne życie”. Niestety rzecznik prokuratury Tomasz Ozimek nie miał informacji dotyczących wyników badania DNA zwłok znalezionych w Dąbrowie Górniczej.
- Prokuratorzy z udziałem techników kryminalistyki przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia oraz oględziny zwłok. Na podstawie wstępnych ustaleń stwierdzono, że prawdopodobną przyczyną zgonu mężczyzny były obrażenia głowy, powstałe w wyniku postrzelenia z broni palnej. W trakcie oględzin zabezpieczono jednostkę broni palnej i amunicję, które zostaną poddane badaniom przez biegłych z zakresu balistyki. Ponadto ze zwłok zostały pobrane próbki materiału biologicznego, celem przeprowadzenia identyfikacyjnych badań DNA. Prokuratura nie dysponuje jeszcze opinią biegłego z zakresu badań genetycznych, która pozwalałaby na ustalenie tożsamości mężczyzny. Czynności identyfikacyjne przeprowadzone z udziałem osoby najbliższej dla poszukiwanego Jacka Jaworka nie pozwoliły na ustalenie tożsamości mężczyzny – informuje Tomasz Ozimek.
Co ciekawe domniemany Jacek Jaworek miałby strzelić dwa razy. Krąży informacja, że w magazynku pistoletu wyjął większość nabojów, zostawił tylko dwa, które miał wystrzelić na miejscu znalezienia zwłok. Czyżby za pierwszym razem zadrżał mu ręka? Okoliczni mieszkańcy nie dowierzają w tę wersję zdarzeń. - Mieszkam niemal naprzeciw. Nie było nic słychać żadnych strzałów – zarzeka się jedna z pytanych przez nas kobiet.
Ludzie krytykują też postawę policji. Przypomnijmy, ze do poszukiwań Jaworka powołany został specjalny zespół. Jednak nic nie wskórał. I w końcu śledztwo dotyczące potrójnego zabójstwa zostało zawieszone. - Jeśli to rzeczywiście on, to policja się nie popisała. Przecież musiał być gdzieś tutaj, ktoś mu musiał pomagać – przekonuje nasz rozmówca.
Póki nie będą znane wyniki badań genetycznych ciała znalezionego w Dąbrowie Zielonej, nie można niczego przesądzać.
Polecany artykuł:
Czy odnalezione ciało należy do Jacka Jaworka?
Jacek Jaworek dokonał brutalnej zbrodni 10 lipca 2021 r. W domu w Borowcach, gdzie mieszkał kątem z rodzina brata. Od jego kul zginęli brat Janusz (+44 l.), jego żona Justyna (+44 l.), ich starszy syn Jakub (+17 l.). Śmierci uniknął młodszy synek Gianni (16 l.) który zdołał uciec z domu. Dziś jest pod opieką cioci – siostry Jaworka To jej okazano znalezione ciało w piątek, ale nie potwierdziła, ze to jej brat.