Marcin Sakowicz zaginął 17 lat temu. Z Odry wyłowiono jego auto. W środku były szczątki [ZDJĘCIA]
12 kwietnia 2005 roku Marcin wyszedł rano ze swojego domu w Zabrzu i słuch po nim zaginął. Miał jechać do banku, żeby opłacić czesne za studia, a później na kurs operatora wózka widłowego. Niestety, nie dotarł. Po 17 latach od zaginięcia mężczyzny, nurek Marcel Korkuś, 27 czerwca odnalazł w Odrze na wysokości Obrowca pod Krapkowicami, wrak auta.
Czytaj również: Marcin czekał w aucie na dnie Odry 17 lat?! Prokurator: "Nie będzie klasycznego otwarcia zwłok"
Nurek prowadził poszukiwania innego zaginionego przed pięcioma laty mężczyzny. Teraz okazuje się, że rozwiązał zagadkę zaginięcia zabrzanina.
Śledczy potwierdzili, że znaleziony w Odrze wrak fiata sieny o numerach rejestracyjnych: SZ 36416 ze szczątkami za kierownicą pojazdu, należał do zaginionego Marcina z Zabrza. W chwili zaginięcia mężczyzna miał żonę i dwuletnią córkę. 5 lipca wydobyto z Odry wrak samochodu.
- Jeżeli z ujawnionych szczątków uda się wyizolować DNA, zostaną przeprowadzone badania porównawcze. Nie będzie klasycznego otwarcia zwłok, sekcji, tylko oględziny ludzkich szczątków - precyzował wówczas w rozmowie z Super Expressem prokurator Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Czytaj również: Na dnie Odry znalazł auto, w środku - ciało! To zaginiony w 2005 roku Marcin S. z Zabrza? [WIDEO]
Po dwóch miesiącach, śledczy znają już wyniki badania DNA. Jak cytuje prokuratora dziennikzachodni.pl - Udało się wyizolować DNA z wydobytych ludzkich szczątek.
Materiał ten został porównany z materiałem genetycznym rodziców zaginionego przed 17 laty Marcina z Zabrza.
- Wynik badań był pozytywny tzn. pozwala twierdzić, że szczątki należały do osoby będącej dzieckiem rodziców poszukiwanego mężczyzny - mówi prokurator Bar, w rozmowie z DZ.
Marcin Sakowicz nadal pozostaje zaginionym
Zabrzańska komenda, nie otrzymała jeszcze oficjalnego pisma z potwierdzeniem tożsamości odnalezionych szczątek. - Zapewne w ciągu kilku najbliższych dni takie informacje do nas dotrą - mówi mł. asp. Sebastian Bijok, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu.
Jak zaginął Marcin Sakowicz?
Zaginiony 25-latek i pani Iwona byli małżeństwem od 2 lat, wychowywali półtoraroczną córeczkę - Wiktorię - ale mężczyzna nagle zniknął. Nie zabrał ze sobą paszportu ani większej kwoty pieniędzy. Wiadomo tylko, że wczesnym porankiem wyjechał z domu do banku i po prostu przepadł. Nieoficjalnie mówi się, że mężczyzna miał pewne okołofinansowe trudności i mogło to przyczynić się do drastycznych decyzji. Sprawa Pana Marcina i jego rodziny była przedmiotem m.in. programu Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie". Dziś mężczyzna miałby 42 lata.