Dąbrowa Górnicza. Sąsiad-zbieracz urządził im piekło. "Budzę się w środku nocy z bólem głowy"

Jak słyszymy w programie "Interwencja", koszmar mieszkańców jednego z bloków w Dąbrowie Górniczej trwa od lat. Jeden z sąsiadów jest zbieraczem, a oni żyją w stresie, nie wiedząc, czego mogą się spodziewać. Jedna z mieszkanek wskazuje, że mężczyzna od lat nie wpuszczał nikogo do mieszkania, a co za tym idzie, przez ten czas w lokalu nie było m.in. przeglądów instalacji gazowej. Blady strach padł na lokatorów bloku po tym, jak w tym roku w mieszkaniu zbieracza wybuchł pożar. Na szczęście, dzięki ich czujności, nie doszło do tragedii. Nie do zniesienia jest również fetor. "Śmierdzi. Po prostu śmierdzi, że się budzę w środku nocy z bólem głowy, otwieram na oścież okna w środku zimy i wietrzę mieszkanie" - mówi w materiale "Interwencji" pani Danuta, która mieszka nad mężczyzną.

Spółdzielnia mieszkaniowa tłumaczy, że nie ma odpowiednich "narzędzi", żeby wejść do lokalu, a informacja z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej nie napawa optymizmem. "Lokator, jeżeli w kilku terminach nie udostępni nam mieszkania, jest zobligowany na własny koszt wynająć firmę, która dokona przeglądu i ma obowiązek przynieść nam dokumenty związane z przeglądem. Pan nie odbiera korespondencji. Nie ma przewidzianych żadnych konsekwencji" - wypowiada się Monika Pająk z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Dąbrowie Górniczej. Jak dodaje, zgodnie z wyrokiem sądu, na początku grudnia, przewidziana jest egzekucja komornicza, co oznacza, że ekipa sprzątająca ma wejść do mieszkania mężczyzny i je oczyścić.

Mieszkańcy postulują, by nie zostawiać mężczyzny samego sobie i zapewnić mu wsparcie, aby sytuacja się nie powtórzyła.