Może i lider organizatorów tej akcji jest kontrowersyjny, ale akcja już taką nie jest. Jest jak najbardziej wskazana, bo nie należy zapominać, że skutki rosyjskiej agresji mniej lub bardziej odczuwa 145 tys. Polaków, obywateli Ukrainy. Tak liczna jest tutejsza polska społeczność, społeczność, która jest tu obecna od wieków, od czasów Rusi Kijowskiej. Największe ośrodki mniejszości polskiej znajdują się na Wołyniu, Podolu i Galicji – we Lwowie. Tam paczki z Polski dla rodaków żyjących na zachodnich obrzeżach Ukrainy, dawnych Kresów, zwiozą je d. antykomunistyczni opozycjoniści z czasów Polski Ludowej.
– Zbieramy nie tylko rzeczy potrzebne dla walczących na froncie z moskalami. Proszę napisać małą literą - moskali. Teraz zbliżają się święta i nasi rodacy na Ukrainie potrzebują naszej pomocy. Nam też, przypomnę, w latach osiemdziesiątych pomagano. Zróbmy więc paczkę dla Polaków na Kresach taką, jaką chcielibyśmy dostać na święta, taką, jaką otrzymywaliśmy z Zachodu w latach PRL – prosi, za pośrednictwem se.pl, Adam Słomka, b. poseł KPN, obecnie komendant Legionu Polskiego na Ukrainie. O Legionie jeszcze wspomnimy. Teraz jeszcze o pomocy dla polskiej mniejszości na Ukrainie (nie używamy określenia „Polonia”, gdyż dotyczy ono tych społeczności, które powstały wskutek emigracji). Komendant Słomka podkreśla, że kresowi Polacy dzielą los Ukraińców. 40-proc. bezrobocie, połowa systemu energetycznego nie działa, albo działa w ograniczonym zakresie. Przyda się każda pomoc rodakom. – Preferujemy trwałą żywność. Prosimy, by do paczki – do pudełka labo reklamówki włożyć opłatek, kartkę świąteczną koniecznie z podpisem i zaznaczeniem miejscowości. Można podać adres e-mailowy. Paczkę zanosimy do naszego biura terenowego Legionu Polskiego lub dzwonimy do koordynatora terenowego, który ją odbierze.
Komendant poinformował se.pl, że akcja spotyka się ze społecznym odzewem. – Zgłosił się do nas właściciel dostawczaka, aż z Koszalina, gotów jest przewieźć paczki na Ukrainę. Planujemy, że przetransportujemy dary 12 oraz 20 grudnia. Myślę, że uda nam się dostarczyć 500, a może i 1000 paczek. Sugeruję, by nie robić drogich paczek. Lepiej wysłać trzy po kilkadziesiąt złotych warte, niż jedną o wartości paruset złotych. Może zdarzyć się tak, że ktoś z różnych przyczyn nie będzie mógł skompletować takiej paczki. Będziemy wdzięczni za przekazanie na konto 50 zł. Za te pieniądze sami „zmontujemy” paczki – wyjaśnia Adam Słomka. Co mogłoby znaleźć się w takiej świątecznej paczce? A to choćby - po kilogramie: mąki. ryżu, owsianki, kaszy, grochu, makaronu. A ponadto: litr oleju, 2 paczki herbaty, paczkę kawy, puszkę groszku, przyprawy, konserwy mięsne… Wszystko co przyjdzie z Polski, na Ukrainie będzie rozdzielone na standardowe, mniej więcej, paczki.
Wracając do Legionu Polskiego. Z początkiem wojny rozmawialiśmy o nim z Adamem Słomką. Nie pytaliśmy teraz o to, ile szabel ma Legion, bo wcześniej zaciekawiło to „Obywatelską” (pismo związanym ze środowiskiem Solidarność Walczącej). Komendant Słomka odpowiedział w wywiadzie: – Od marca to kompania kadrowa. Nie wchodząc w szczegóły, ze względów bezpieczeństwa, jest to oddział na statusie specjalnym, jak jednostka elitarna. Tak został sformowany. W istocie analogicznie, jak z Krakowa wyruszyła w 1914 roku Pierwsza Kadrowa, z Oleandrów. Będzie to kompania, a z czasem następne, bo są duże potrzeby, na przykład we Lwowie, gdyż trzeba to miasto pełne polskich zabytków chronić przed atakiem ze strony Białorusi. I taka rezerwowa kompania we Lwowie też powinna być utworzona. Jak wiadomo „chcieć to móc”… Tyle Adam Słomka. Dodajmy, że chce paczkami wspomagać polską mniejszość co miesiąc. A na razie w tym miejscu można dowiedzieć się, gdzie i komu przekazać pakiet, choćby z wymienioną wyżej zawartością lub kilkadziesiąt złotych, który sprawić może, że nie będą to dla wielu tak bardzo smutne święta…
Polecany artykuł: