Mecz pomiędzy ITD24 Remedium Pyskowice i GKS Futsal Tychy od samego początku był pełen ostrych zagrań. W końcu piłka, w każdym swoim wydaniu, to prawdziwie męski sport. W tym przypadku doszło jednak do dużej przesady. - W drugiej połowie jednak po stronie naszych zawodników gra się uspokoiła i to głównie goście faulowali, co miało przełożenie na ilość przewinień po stronie tyszan - relacjonują przedstawiciele kluby z Pyskowic.
Tymczasem pod koniec meczu jeden z zawodników Remedium próbował wślizgiem zablokować podanie golkipera GKS Futsal Tychy. Sędziowie odgwizdali faul uznając, że gracz gospodarzy zaatakował nogi bramkarza. Podobnego zdania byli rezerwowi i członkowie sztabu szkoleniowego przyjezdnych, którzy ruszyli w stronę faulującego Patryka Mitkowskiego. Wówczas wywiązała się szarpanina. - Dziwi fakt, że uczestniczyli w tym zdarzeniu również doświadczeni i cenieni przez nas zawodnicy gości - dodają przedstawiciele Remedium.
Do całego zamieszania odniósł się także prezes Remedium. W swoim oświadczeniu sternik klubu z Pyskowic ma pewne wątpliwości co do treści protokołu sędziowskiego. Jednocześnie docenia sportową postawę swojego zespołu, który walczy w tym sezonie o utrzymanie. Zwraca także uwagę na kilka innych aspektów.
- W obronie naszego zawodnika stanął wg. sprawozdania sędziów jeden z kibiców, którego organizatorzy odsunęli od sytuacji i wyprowadzili z boiska. Szybka interwencja pozwoliła na dalszą kontynuację meczu i decyzją sędziów zawody miały zostać wznowione. Niestety dla widowiska goście postanowili zejść do szatni mimo wyraźnych poleceń arbitrów spotkania skierowanych do kierownika gości o kontynuowaniu meczu - dodają przedstawiciele klubu z Pyskowic. W 35. minucie mecz przerwano, zawodnicy gości opuścili parkiet przy stanie 4:1 dla Remedium.
>>> Kradną w sklepach Żabki! Oszukują ekspedientkę i wybiegają z wódką! [ZDJĘCIA]
>>> Zabrze: Groźni przestępcy pobili 30-latka! Szuka ich policja [ZDJĘCIA]
Inaczej całe zajście widzą w Tychach. Swoje oburzenie po publikacji oświadczenia Remedium wyraził trener GKS Adam Lichota. - Pierwszym powodem jest fakt czynienia z mojej drużyny, która jest ofiarą całej sytuacji, agresora i prowokatora. Pragnę oświadczyć bardzo mocno, iż opuszczenie parkietu przez moją drużynę absolutnie nie było związane z aspektami sportowymi, co Państwo sugerują, ale z zapewnieniem bezpieczeństwa moim zawodnikom - twierdzi trener gości. I dodaje, że jeden z kibiców rzucił w jego zawodnika plastikową butelkę. Trener Lichota oświadczył również, iż oświadczenie Remedium jest nieobiektywne, a wszystkie wątpliwości rozwiewa treść protokołu sędziowskiego, podpisanego przez samych sędziów i kierowników drużyn.
- Stanowisko naszego klubu w sprawie wydarzeń z Pyskowic: Każdy inny werdykt niż walkower w naszą stronę, lub obustronny będzie jednoznacznym przyzwoleniem na takie zachowania oraz przyzwoleniem na ograniczenia w zabezpieczaniu meczów. Mamy również nadzieję, że kara nie ominie sędziów tego spotkania, którzy najpierw dali przyzwolenie na brutalną grę zawodników gospodarzy, a później w ogóle nie panowali i nie reagowali na zaistniałe wydarzenia - czytamy w oświadczeniu klubu z Tychów.
Teraz decyzję w tej sprawie podejmie PZPN.