A wszystko zaczęło się od zwykłej kłótni między jednym z gości i jego szwagrem. Utarczka omal nie zamieniła się w bijatykę, bo mężczyźni rzucili się na siebie z pięściami. Pozostali uczestnicy rodzinnej biesiady musieli ich rozdzielać. Żeby było nieco łatwiej, wezwali na miejsce policjantów. Gdy Ci już przyjechali na miejsce zobaczyli podpitego 42-latka, który naubliżał rodzinie, zachowywał się agresywnie, a przybyłych funkcjonariuszy również traktował z góry - powiedział, że zostaną zwolnieni z pracy! Nie chciał się poddać badaniu alkomatem, dlatego zamiast przy rodzinnym stole spędził czas w izbie wytrzeźwień. Z pewnością na drugi dzień żałował tego, co się działo na imprezie.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: