To był tragiczny poranek 23 października 2014 roku. W kamienicy przy ul. Chopina w Katowicach doszło do wybuchu gazu. Początkowo nie było wiadomo, kim były trzy ofiary tamtej tragedii. Niestety, po jakimś czasie potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. W gryzach katowickiej kamienicy zginęli Dariusz Kmiecik, reporter TVN, jego żona Brygida, związana z katowicką redakcją Telewizji Polskiej, oraz ich malutki synek, niespełna dwuletni Remek. Część kamienicy od ul. Chopina zawaliła się kompletnie, pozostał tylko parter. Druga połowa od ul. Sokolskiej uległa lekkiemu uszkodzeniu. Jak się potem okazało, do wybuchu przyczynił się 45-letni Mariusz P. Mężczyzna miał celowo rozkręcić instalację gazową w swojej łazience. W wyniku jego działalności zginęły trzy osoby, a kolejnych kilkanaście zostało bez dachu nad głową. Sprawcy nie udało się przesłuchać. Kilkanaście dni po zdarzeniu zmarł w wyniku doznanych obrażeń.
Katowice: W wybuchu kamienicy zginęli dziennikarze i ich synek. Czas nie uleczył ran
Dariusz Kmiecik miał często do czynienia ze śmiercią w swojej pracy. Relacjonował m.in. katastrofę w kopalni Halemba i tragiczne wydarzenia na Broad Peak. - Nie oswoiłeś nas ze swoją śmiercią - mówił w trakcie mszy pogrzebowej Kamil Durczok, były prezenter "Faktów" TVN, także pochodzący z Katowic. Brygida Frosztęga-Kmiecik została zapamiętana jako ciepła osoba, która umiała podejść do człowieka tak, aby każdy się przed nią otwierał. - Tylko Ty potrafiłaś tak rozmawiać z ludźmi, z każdym - wspominał podczas pogrzebu współpracownik Brygidy, Tomasz Nieć z TVP Katowice.
Tak wygląda grób Kmiecików. Dziennikarze zginęli z synkiem w wybuchu kamienicy [WIDEO]
Kamienica, w której doszło do tragedii, miała kilku współwłaścicieli. Obecnie jeden z przedsiębiorców skupuje do niej prawa, by móc ją odbudować. To będzie koszt kilku milionów złotych. Kamienica nadal swoim wyglądem przypomina o tamtych tragicznych wydarzeniach. Szczególnie dziś, gdy mija siedem lat od tragedii.