Ciała młodych mężczyzn znaleziono z ranami postrzałowymi głowy
Zaginięcie 20-letniego Dawida zgłosiła jego matka. To było 14 grudnia 2021 roku. Młody mężczyzna nie wrócił na noc, choć zapewniał matkę, że zobaczą się wieczorem. Według relacji kobiety, Dawid po pracy umówił się z o rok młodszym kolegą Adrianem. Policjanci ustalili, że Dawid nie chodził do pracy od 1 grudnia. Gdy dotarli do rodziny Adriana, okazało się, że nie ma go w domu od 9 grudnia. Jego bliscy byli przekonani, że wyjechał do Holandii do pracy. Dzień później śledczy odnaleźli samochód 21-latka. Znajdował się w pobliżu autostrady A1 w Świętoszowicach. W aucie znaleziono między innymi opakowanie po broni czarnoprochowej, kurtkę, czapkę. Nieco dalej w polu buraków odnaleziono ciała młodych mężczyzn. Obaj mieli rany postrzałowe głowy. To, co działo się wcześniej jest zagadką. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci Dawida i Adriana, były rany postrzałowe głowy.
W gliwickiej prokuraturze wszczęto śledztwo w sprawie zabójstwa. Od samego początku śledczy nie informowali o hipotezach, które przyjęli w trakcie tego śledztwa. Teraz, jak poinformowała Polska Agencja Prasowa, podjęła decyzję o zawieszeniu trwającego w tej sprawie śledztwa.
Prokuratura wciąż nie dysponuje opinią balistyczną i psychologiczną, dlatego jak informuje PAP, zdecydowano o zawieszeniu śledztwa. Opinię balistyczną biegli mają dostarczyć do końca lutego.
Mieli pojechać do pracy w Holandii
Mężczyźni byli kolegami od kilku lat. W ostatnim czasie mieli się komunikować przez internet. Obaj byli graczami. Adrian miał się przyznać matce, że wyjeżdża do Holandii razem z Dawidem. Zdaniem rodziców mieli tam pojechać 9 grudnia 2021 roku i wrócić kilka dni później. Jednak nie wiadomo, czy mężczyźni rzeczywiście byli za granicą.