Dawid Tomala mistrzem olimpijskim w chodzie na 50 kilometrów. 32-latek zaskoczył wszystkich i sięgnął po niespodziewanie po złoto podczas zawodów rozgrywanych w japońskim Sapporo. Na 30 kilometrze uciekł rywalom i zostawił ich w tyle. Przed metą wziął do ręki biało-czerwoną flagę. Razem z nią zakończył wyścig, który dał mu złoto podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Niewiele osób wie, że Dawid Tomala pochodzi ze Śląska. A dokładniej z niewielkiej miejscowości koło Tychów. Chodzi o Bojszowy. Do chodu sportowego przekonał go ojciec. - Tata namówił mnie na przejście do klubu w sąsiedniej miejscowości – w Bieruniu, który słynął z dobrej szkoły chodu. Wtedy wyjazd na mistrzostwa Śląska był w sferze marzeń, a ludzie stamtąd startowali w mistrzostwach Polski - wspominał w jednym z wywiadów. Jego klub to UKS "Maraton - korzeniowski.pl". Nazwa nieprzypadkowa, bowiem jak dobrze pamiętają wszyscy kibice to właśnie Robert Korzeniowski, poczwórny mistrz olimpijski rozsławił tę dyscyplinę sportową w Polsce.
Niewielkie Bojszowy będą wieczorem świętowały mistrzostwo olimpijskie Tomali. O godz. 20.00 na boisku sportowym przy ul. Gościnnej będzie można jeszcze raz obejrzeć zmagania w chodzie na 50 kilometrów. Będą tam również rodzice Dawida. Każdy będzie mógł pogratulować rodzicom mistrza. Co ciekawe, każde z miast stara się choć trochę pokazać swój związek z mistrzem. Gratulacje złożył prezydent Tychów, gdzie Dawid Tomala przyszedł na świat. Złotego medalu winszowali również przedstawiciele władz Bierunia. Również Opole dołożyło swoje trzy grosze do sukcesu - świeżo upieczony mistrz studiował na tamtejszej Politechnice.