Mieszkańcy nie mają wątpliwości – to największa tragedia, jaka dotknęła ich miejscowość. Kościół pw. św. Ap. Piotra i Pawła w Szczyrku, gdzie odbyła się msza żałobna, był wypełniony po same brzegi. Pojawili się więc nie tylko bliscy zmarłych, ale też m.in. orkiestra górska. Górale przed kościołem czekali z wieńcami. W jednym były narty, w innym misie, słodycze i zabawki. Na wieńcu od pani Katarzyny pojawiła się piłka, ponieważ jej ukochany synek trenował w jednej z pobliskich akademii piłkarskich. Dookoła zebrały się też dzieci z białymi różami i wieńcami. W trakcie mszy odczytano list od prezydenta Andrzeja Dudy, a wszystkie ofiary wspominał burmistrz miasta, Antoni Byrdy.
Do tragicznego zdarzenia doszło 4 grudnia. Zginęło w nim osiem osób: 60-letni Józef, jego 60-letnia żona Jolanta, 39-letni siostrzeniec Wojciech z żoną Anną i trójką dzieci: 10-letnią Michaliną, 6-letnią Marceliną i 3-letnim Stasiem. Życie stracił również 8-letni Szymon, wnuk Józefa. Mama Szymona, Katarzyna (34 l.), w momencie wybuchu była w pracy. Wczoraj opłakiwała synka i innych członków rodziny.
Przyczyną wybuchu gazu było przewiercenie gazociągu przez robotników podczas prac budowlanych obok domu. W związku z tragedią zatrzymano już trzy osoby.