We wrześniu ubiegłego roku Najwyższa Izba kontroli ujawniła raport o opiece nad dziećmi w pogotowiach opiekuńczych i rodzinnych. Wniosek był jeden - rodzin zastępczych jest zdecydowanie za mało. To sprawia, że dzieci zbyt długi czas spędzają w interwencyjnych placówkach opiekuńczo-wychowawczych. W szczególności chodzi tutaj o dzieci poniżej 10. roku życia. Wystarczy dodać, że tylko w 2017 roku w całym województwie śląskim odebrano ponad 2100 dzieci z rodzin biologicznych. To pokazuje, o jakiej skali zjawiska mówimy. W Katowicach rodzin zastępczych brakuje. Jak podaje miejscowy magistrat, w 2020 roku w mieście funkcjonowało 311 rodzin zastępczych, w których przebywało łącznie 435 dzieci. Natomiast na dzień 30 czerwca 2021 r. zaobserwowano spadek liczby rodzin zastępczych do 279, w których umieszczonych zostało 355 dzieci. - Na terenie Katowic wciąż brakuje rodzin, które są gotowe zaopiekować się i wychowywać dziecko nie będąc jego biologicznymi rodzicami. Nadal zdarza się, że z uwagi na brak miejsc w rodzinnej pieczy zastępczej dzieci umieszczane są w placówkach opiekuńczo-wychowawczych - zauważa prezydent Marcin Krupa.
Co miasto robi, żeby rodzin zastępczych było więcej? Ruszyła "Kampania na rzecz promocji rodzicielstwa zastępczego”. Prowadzi ją Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Poszukiwane są rodziny zastępcze - zawodowe i niezawodowe. Na stronie MOPS można dowiedzieć się, jak można się zgłosić i jakie kryteria trzeba spełnić, by przyjąć dziecko do siebie. Szczegółowe informacje są dostępne TUTAJ.