Dramatyczne chwile w Piekarach Śląskich. Nie żyje 4-miesięczna dziewczynka
Do prawdziwego dramatu doszło w środę, 13 kwietnia rano. Około godziny 9.30 do czteromiesięcznej dziewczynki zostało wezwane pogotowie. Niemowlę nie ruszało się i nie dawało oznak życia. Pogotowie wezwała przerażona matka dziecka, która dostrzegła, że dzieje się coś złego.
Czytaj także: Pogrzeb Natana Gajka. Minuta ciszy na cmentarzu. Niebieskie balony poszybowały do nieba [RELACJA Z UROCZYSTOŚCI]
- Około godz. 10. 30 zostaliśmy wezwani do zabezpieczenia, razem ze strażą pożarną, miejsca lądowania śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego - powiedział sierż. szt. Łukasz Czepkowski, oficer prasowy KMP w Piekarach Ślaskich, w rozmowie z DZ.pl
Te dramatyczne chwile rozegrały się w kamienicy przy ul. Lompy w Piekarach Śląskich. Niestety, mimo reanimacji ratownikom nie udało się przywrócić funkcji życiowych dziecku. Przyczyny śmierci dziecka, będą wyjaśniać policjanci pod nadzorem prokuratora.
Polecany artykuł: