- Sytuacja jest poważna. Wiem, że te niewybuchy były zgłoszone. Procedury zostały dochowane. Więcej nie potrafię powiedzieć, nie mogę. Tu jest więcej tych pocisków. To nie jest pojedynczy egzemplarz. Myślę, że doszło do znalezienia kilku tych pocisków i niefortunnie przy pracy się coś wydarzyło niedobrego. To wielka tragedia ludzka - powiedział dziennikarzom Paweł Macha, burmistrz Kuźni Raciborskiej. - Nie wchodźcie do lasu! - dodał, apelując do mieszkańców.
Przypomnijmy, że do dramatycznego zdarzenia doszło 8 października około godz. 13.40. Szóstka saperów zabezpieczała znalezione trzy dni wcześniej niewybuchy. Chodziło o 5 sztuk pocisków artyleryjskich, pochodzących z okresu II wojny światowej. W pewnym momencie podczas prac doszło do wybuchu jednego z pocisków. Na miejscu natychmiast pojawiły się służby medyczne, policja i straż pożarna. W wyniku zdarzenia śmierć poniosło dwóch saperów, czterech jest rannych. Wciąż przebywają w szpitalach m.in. w Katowicach i Sosnowcu. Sprawę badają Żandarmeria Wojskowa oraz Prokuratura Rejonowa w Katowicach.