W niedzielę (27 września), około godz. 7 rano, ulicą Chrobrego w Rybniku aż zatrzęsło. Lokatorzy zostali wyrwani ze snu przez ogromną eksplozję. Potem zobaczyli straszny widok. Mieszkanie na drugim piętrze właściwie przestało istnieć. W powietrze wyleciały okna i niektóre sprzęty, a z wnętrza buchały wielkie języki ognia. – Tam mieszkała pani Irena z mężem Andrzejem. Bardzo skrupulatni, mili i spokojni. Aż trudno uwierzyć, że coś takiego ich spotkało – kręci głową Dariusz Pietrzyk (33 l.), jeden z mieszkańców feralnego bloku. – Na razie będziemy mieszkać u rodziców. Niestety, eksplozja także w naszym mieszkaniu spowodowała straty. Drzwi wyleciały z hukiem, zrujnowało nam przedpokój i łazienkę – dodaje mężczyzna.
Przebieg i przyczynę tragedii bada policja. Najbardziej prawdopodobna hipoteza jest ta zakładająca wybuch butli z gazem. Poszkodowani lokatorzy korzystali z kuchni podłączonej do butli gazowej.