Drony z Gliwic pomagają w gaszeniu pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym [ZDJĘCIA]

2020-04-23 14:42

Drony produkowane przez firmę Flytronic z Gliwic pomagają w walce z pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym. W jaki sposób? Dzięki nim łatwiej jest zlokalizować źródła ognia w ogromnym pożarze. Wcześniej te same drony wykorzystywano przy akcji prowadzonej w Czarnobylu.

Wojska Obrony Terytorialnej wspierają Straż Pożarną w walce z rozprzestrzeniającym się pożarem torfowisk Biebrzańskiego Parku Narodowego. Jak się okazuje, do zlokalizowania źródeł ognia używane są bezzałogowe systemy powietrzne FlyEye, produkowane przez firmę Flytronic z Gliwic!

- Bezzałogowce są opracowane i produkowane przez spółki Grupy WB, której współudziałowcem jest Skarb Państwa w postaci Polskiego Funduszu Rozwoju. Bezzałogowce FlyEye są wykorzystywane przez Gwardię Narodową Ukrainy w całodobowej obserwacji Strefy Wykluczenia wokół Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. Wpierw używano ich także do lokalizowania ognisk pożarów w obszarze przy nieczynnej siłowni atomowej, obecnie monitorują teren - czytamy w komunikacie prasowym.

Od 19 kwietnia 2020 roku płoną torfowiska Biebrzańskiego Parku Narodowego. To największy park narodowy w Polsce, którego powierzchnia wynosi blisko 600 kilometrów kwadratowych. - Tak ogromny obszar można sprawnie monitorować jedynie z powietrz - informuje Remigiusz Wilk, dyrektor ds. komunikacji z WB Group.

Płonące torfowiska w dolinie Biebrzy obejmują ponad 3000 ha przyrodniczo terenu. Dodatkowym utrudnieniem dla kilkudziesięciu zastępów Straży Pożarnej zaangażowanych w akcję gaśniczą jest również trudny teren Biebrzańskiego Parku Narodowego. Do większości miejsc nie da się dojechać samochodem, nawet terenowym.

- Ponieważ Straż Pożarna nie jest wyposażona w nowoczesne systemy do obserwacji dużych obszarów z powietrza, strażaków wspierają w tym zadaniu żołnierze 1. Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Skutecznie prowadzona akcja gaśnicza wymusza stałą koordynację prowadzonych działań. Wymaga to odpowiednich środków łączności, ale przede wszystkim możliwości obserwacji zagrożonego obszaru z powietrza - mówi dyrektor Wilk.

Przeszkoleni operatorzy systemów bezzałogowych FlyEye z WOT pomagają strażakom w obserwacji rozprzestrzeniania się ognia. Dzięki specjalistycznym głowicom z kamerami termowizyjnymi, w które wyposażony jest bezzałogowiec, można wyjątkowo precyzyjnie namierzyć, a następnie zlikwidować z udziałem strażackich zastępów pojawiające się coraz to nowe ogniska pożaru.

- Operatorzy systemów FlyEye z 1. Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej, najpierw otrzymują od przydzielonego do ich zespołu strażaka koordynaty rejonów, które wymagają monitoringu z powietrza, a następnie kierują w to miejsce bezzałogowiec. Po zlokalizowaniu ognisk pożaru żołnierze przekazują strażakom dokładne współrzędne miejsc, w których je dostrzeżono. Operatorzy WOT podają też kierunek rozprzestrzeniania się ognia i odległość, w jakiej znajduje się najbliższy zastęp Straży Pożarnej - tłumaczy Wilk.

Bezzałogowiec FlyEye opracowany przez gliwicką spółkę Flytronic ma bardzo szeroki zakres wykorzystania. - Umożliwia on ocenę działań gaśniczych w czasie rzeczywistym, co znacznie usprawnia działania Straży Pożarnej, ale też znacząco zwiększa bezpieczeństwo samych strażaków uczestniczących w akcji - czytamy. 

Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Trwa walka z żywiołem

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki