Zdarzenie drogowe z udziałem znanego dziennikarza miało miejsce w piątek 26 lipca kilka minut przed godziną 13. Kierowane przez Kamila Duroczka BMW X6 jechało remontowanym odcinkiem A1 w kierunku Katowic. Na prostym odcinku drogi 51-letni kierujący stracił panowanie nad luksusowym pojazdem i uderzył w pachołki rozdzielające pasy ruchu. Jak ustalił jeden z portali plotkarskich oraz "Dziennik Łódzki", do wypadku doprowadził znany dziennikarz telewizyjny. Świadkowie zdarzenia rozpoznali Kamila Durczoka -Wysiadł taki zarośnięty, ale nie mam wątpliwości, że to on, Kamil Durczoka - mówi "Dziennikowi Łódzkiemu" jeden ze świadków.
Policja nie zdradza tożsamości sprawcy wypadku, ale potwierdza, że 51-latek był kompletnie pijany. Miał w wydychanym powietrzu aż 2,5 promila alkoholu - poinformowała Ilona Sidorko z Komendy Powiatowej Policji w Piotrkowie Trybunalskim. - Został zatrzymany do wytrzeźwienia i wyjaśnienia w policyjnym areszcie. Jak wytrzeźwieje, to będą wykonywane z nim czynności - powiedziała Pudelkowi aspirant Ilona Sidorko.
W internecie huczy od plotek na temat pijackiego przejazdu pochodzącego z Katowic dziennikarza. Według Marcina Makowskiego Kamil Durczok mógł jechać nawet przez dwie godziny pod wpływem alkoholu.
Z kolei Krzysztof Stanowski twierdzi, że prawda jest o wiele bardziej przerażająca. Wedle jego tweetów należy sadzić, iż D. jechał znad morza, gdzie balował przez 3 dni. Dlatego w jego organizmie wykryto aż 2,5 promila alkoholu.
Durczok miał się bawić w knajpie należącej do brata.