Ostrzelano miejsce kaźni 8-letniego Kamilka. W mieszkaniu było wujostwo i ich dzieci
Ktoś ostrzelał mieszkanie przy ulicy Kosynierów w Częstochowie, w którym był maltretowany przez ojczyma 8-letni Kamilek. Jak informuje "Fakt" okna noszą osiem śladów po strzałach. Do tej sytuacji doszło w nocy z 9 na 10 maja, dzień po śmierci Kamila. Według zeznań świadków, strzały miały paść z volkswagena golfa, który przejeżdżał tą ulicą. W Mieszkaniu znajdowali się wówczas ciotka chłopca, Aneta J. wraz z mężem i dwójką dzieci. Sprawę na policję zgłosił Wojciech J., wujek chłopca.
Policja nie ujawnia, gdzie obecnie przebywa małżeństwo wraz z dziećmi.
Po śmierci Kamilka, nasiliła się nienawiść społeczeństwa również do Anety J. i jej męża Wojciecha. Małżeństwo w obawie o własne życie, nie będzie uczestniczyć w pogrzebie chłopca.
Przypominamy. Zarówno ciotka jak i wujek Kamilka, usłyszeli prokuratorskie zarzuty w toczącym się śledztwie w sprawie śmierci chłopca. Oboje byli świadkami bestialskiego maltretowania chłopczyka, jednak mu nie pomogli.