- Bez przygotowania, bez doświadczenia, bez porządnego sprzętu oraz ciuchów, totalnie po amatorsku, rozpoczęłam moją pierwszą, babską, wyprawę rowerową przez Amerykę i tym samym zainicjowałam projekt: Solo Woman Cyclist. Chcę zostać pierwszą Polką, która przejedzie w samotnej wyprawie rowerowej tę trasę. - opowiada Maria. Początkowo bała się podróży. Nie znała zbyt dobrze języków, nigdy nie żyła, nie mieszkała i nie podróżowała w samotności. Wszystkiego nauczyła się w podróży.
- Pewnego dnia postanowiłam się jednak obudzić, zacząć żyć życiem o jakim zawsze marzyłam i stać się bohaterem swojej własnej historii. To nie było łatwe, ale rzuciłam świetną pracę na uczelni wyższej. Sprzedałam wszystko co miałam, resztę spakowałam na rower (najtańszy środek transportu) i tak po prostu, bez większego przygotowania, pewnego dnia wyszłam na rower, w podróż przez mój Nowy Świat - mówi Maria.
Katowiczanka podbiła już Amerykę Północną. Spędziła 18 miesięcy w podróży, przejechała 13 tysięcy kilometrów. Podróż rozpoczęła na Alasce, skąd ruszyła w stronę Kanady. Następnie, już na terenie Stanów Zjednoczonych, przejechała trasę wzdłuż Gór Skalistych. Następnie dotarła do Meksyku, gdzie zakończyła pierwszy etap wyczerpującej podróży.
W styczniu 2019 roku rozpoczęła drugą część wyprawy. Tym razem Maria przejedzie przez Amerykę Środkową. Odwiedzi m.in. pasma wulkanów w Gwatemali i przeprawi się przez Kanał Panamski. Następnie czeka ją mordercza podróż wzdłuż zachodniego wybrzeża Ameryki Południowej, gdzie do samego końca będzie jej towarzyszyć liczące 9000 kilometrów pasmo Andów - najdłuższego łańcucha górskiego na świecie. Obecnie przebywa w Belize.
Póki co idzie bardzo dobrze - pisze Maria specjalnie dla nas prosto z Belize. - Wjechałam do pierwszego kraju Ameryki Środkowej. Myślę że w przeciągu tygodnia uda mi się przekroczyć granicę z Gwatemalą. To bardzo niebezpieczna strefa i słyszałam że wiele gangów z Gwatemali napada przygraniczna ludność Belize, także turystów. Będę musiała się dobrze przygotować żeby nie popełnić błędu i nie znaleźć się w złym miejscu o złym czasie. - dodaje.
>>> Katowice: „Czyszczą” książki z myślą o zdrowiu czytelników [AUDIO]
Tereny na granicach są bardzo ryzykowne, zwłaszcza dla samodzielnie podróżujących kobiet. Mimo tego Belize robi na Marii ogromne wrażenie. - Bezpieczny, przepiękny kraj, wspaniała dżungla i rafa koralowa. Mogę porównać jej stan z Meksykiem i muszę powiedzieć, że dzięki aktywnej ochronie przyrody, rafa w Belize jest w znacznie lepszym stanie, a życie morskie o wiele bardzie bujne. Niewiele dalej na północ jest gorzej ze względu na turystów - pisze Maria. - Wczoraj miałam szczęście pływać na rafie i oglądać nie tylko setki ryb, ale i żółwie morskie, olbrzymie płaszczki oraz rekiny. Także ludzie w Belize generalnie są bardzo dobrze nastawieni do turystów. Przede wszystkim nie ma blokady językowej, bo prawie wszyscy tutaj mówią w minimum 3 językach: angielskim, hiszpańskim i kreolski - opowiada podróżniczka z Katowic. Z relacji Marii wynika, że Belize to przepiękny kraj o różnorodnej kulturze. Miejscowa ludność jest z kolei niezwykle pozytywnie nastawiona.
- Celem mojego projektu jest zachęcanie ludzi, w szczególności kobiet, do wzięcia odpowiedzialności za swoje życie, do podróżowania, nauki i wspierania innych - mówi Maria - Nigdy nie żyłam i nie podróżowałam sama, bałam się nawet pojechać solo do innego województwa Rozmowy z obcymi to był dla mnie wiecznie ukrywany stres, nie mówiąc już o rozmowach z obcokrajowcami. Tymczasem przez półtorej roku przejechałam Amerykę Północną. Bez doświadczenia i prawie bez pieniędzy, ani razu nie zapłaciłam za nocleg w hotelu czy hostelu, spałam w namiocie lub hamaku, domach ludzi, którzy zaprosili mnie do siebie. Nauczyłam się 2 języków do poziomu bardzo komunikatywnego, w tym hiszpańskiego od samych podstaw i ze słuchu, zrobiłam międzynarodową licencję nurkową, pracowałam na wolontariacie z żółwiami morskimi, w szpitalu dla społeczności Indian w Chiapas w Ocosingo i dla kolektywu rowerowego w Guadalajara. Wzięłam udział w licznych rajdach rowerowych: na rzecz zdrowia kobiet i przeciw szerzącej się w Meksyku cukrzycy - dodaje.
>>> W Częstochowie i Sosnowcu do żłobków pójdą tylko zaszczepione dzieci
Dzięki tej wyprawie dowiedziała się, że niemożliwe nie istnieje. Choć przed podróżą nie znała ani jednego hiszpańskiego słowa, to właśnie w tym języku udzielała wywiadów w radiu, prasie i telewizji. Tak blisko poznała kulturę krajów, które odwiedziła.
Wyprawę finansuje całkowicie ze swoich środków. Pracowała dorywczo w budce z tacos, sprzedawała pocztówki z podróży. Pomagali jej również ludzie spotkani w drodze. Koszty takiego trybu życia są jednak spore. Jedzenie, picie, wizy i opłaty urzędowe, serwis rowerowy, a także... środki na wszechobecne komary - to tylko kilka spraw, które zaprzątają głowę podróżniczki z Katowic. Każdy z Was może ją wesprzeć i stać się częścią tej wyjątkowej wyprawy. W jaki sposób? Możecie zajrzeć na portal polakpotrafi.pl - tam więcej szczegółów.
Zobacz także: Zaginiona 31-letnia mieszkanka Bytomia odnaleziona martwa w Chorzowie [AKTUALIZACJA]
ZOBACZ WIDEO: