Do tragicznego zdarzenia w Orzeszu (pow. mikołowski) doszło 31 marca. W jednym z domów jednorodzinnych znaleziono ciało mężczyzny i 9-letniej dziewczynki, a także ranną kobietę. W toku śledztwa wyszło na jaw, że 42-letni Szymon S. i 41-letnia Joanna S. byli rodzicami dziecka. Spośród tych trzech osób przeżyła jedynie Joanna S., która z ranami kłutymi trafiła do szpitala.
Prokuratura Rejonowa w Mikołowie poczyniła nowe ustalenia w sprawie. Znane są już wyniki sekcji zwłok dziecka, które wskazują na to, że 9-latka została uduszona!
- Wyników nie ma jeszcze na piśmie, ale to informacje, które już udało nam się uzyskać. Mimo tego, przeprowadzone zostaną dodatkowe badania - mówi prokurator Tomasz Rygiel, który prowadzi sprawę.
Śledczym udało się również przesłuchać ranną Joannę S. Do tej pory było to niemożliwe ze względu na jej zły stan zdrowia
Polecany artykuł:
- Nie możemy zdradzić szczegółów, ale jej zeznania wskazują na to, że była ofiarą. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że to właśnie mężczyzna, ojciec dziecka, popełnił to przestępstwo - mówi prokurator Rygiel.
To potwierdzałoby tezę, która pojawiła się na początku śledztwa z nieoficjalnych doniesień. Zgodnie z jej założeniem, w Orzeszu miało dojść do tzw. rozszerzonego samobójstwa. Mężczyzna zabił dziecko, chciał zamordować także kobietę, więc ranił ją nożem, a później prawdopodobnie, jak wynika z ustaleń policjantów, popełnił samobójstwo.
- Czeka nas jeszcze sporo do zrobienia w tej sprawie, żeby zweryfikować wszystkie informacje. Przed nami między innymi przesłuchania kolejnych świadków, które pozwolą nam wyjaśnić motyw zbrodni - mówi nam prokurator Tomasz Rygiel.
Do sprawy będziemy jeszcze wracać.
Polecany artykuł: