Fundacja realizuje, po raz pierwszy, program pomocowy dla kotów wolno żyjących. Ponad 100 ocieplanych, drewnianych domków trafiło do organizacji pozarządowych z Suwałk, Sosnowca, Kalisza, Grudziądza, Nasielska i Pszczyny. Wszystkie one opiekują się zdziczałymi kotami. Odkąd bloki mieszkalne poddaje się termomodernizacji i zasłaniane są okna do piwnic, odtąd dzikie koty nie mają gdzie zimować. – Przez większą część roku dobrze sobie radzą na wolności, ale w okresie zimowym potrzebują naszego wsparcia by przetrwać mrozy. Dzięki budkom wiele kotów przeżyje zimę i dalej będzie chronić nasze miasto przed gryzoniami. Koty dzikie pełnią ważną rolę w ekosystemach miast, dlatego naszą powinnością jest im pomóc przetrwać najtrudniejszy czas w roku – wyjaśnia Aleksandra Gruszczyńska z Fundacji Zwierzęca Arkadia, do której trafiły kocie budki.
ZWIERZ przypomina: nie każdy kot żyjący na wolności to kot bezdomny. Część z nich to koty wolno żyjące. Zwierzęta bezdomne to zwierzęta domowe lub gospodarskie, które uciekły, zabłąkały się lub zostały porzucone przez właściciela. Koty wolno żyjące to nieudomowione zwierzęta, które poprzez wielopokoleniową bezdomność stały się zdziczałe. Mimo wszystko pozostają one zależne od człowieka. „Koty śmierdzą”, „koty brudzą”. „koty roznoszą pchły i choroby”, „koty duszą małe dzieci przez sen”. „koty sobie doskonale radzą same” itd. Wszystko to bajki – prostują zwierzomaniacy. Koty myją się kilka razy dziennie, koty nie skaczą do gardeł i przede wszystkim: koty w mieście potrzebują pomocy człowieka, by przetrwać zimę. Wszelkie próby ich zabijania, przeganiania, wywożenia z miejsc ich bytowania lub utrudnianie karmicielom sprawowania opieki nad nimi jest są niezgodne z prawem i karane, grzywną do 100 tys. zł, ograniczeniem lub pozbawieniem wolności do lat 3. Nie wiadomo, ile w Polsce żyje bezpańskich kotów. Są dane o tym, ile mruczków czeka na dom, i to nie taki, jak na zdjęciu – ok. 33 tys.