Pani Daria i jej mąż Radosław chcą odzyskać dzieci
W wyniku awantury pod wpływem alkoholu stracili piątkę pociech. Obecnie mają małego, 15-miesięcznego synka.
Pani Daria ma cały czas kontakt z dziećmi
Kobieta wraz z mężem przychodzi na każde spotkanie w PCPR i stara się cały czas trzymać kontakt z piątką swoich pociech.
Daria i Radek zrobili wszystko, aby odzyskać pociechy
Chodzili m.in. na specjalne terapie dla rodziców oraz terapię małżeńską.
Rodzina jest szczęśliwa
Ale cały czas brakuje im kontaktu z odebranymi dziećmi.
Dalemulowie walczą o odzyskanie dzieci
Ewelina(12 l.) mieszka w Domu Pomocy Społecznej w Łące na Podkarpaciu. Damian (12 l.) jest w domu dziecka w Gorzyczkach. Z kolei Julia (10 l.), Kacper (9 l.) i Lidia (5 l.) są w rodzinach zastępczych.
Daria żałuje tego, co się stało
- Gdybym mogła cofnąć czas to nie popełnilibyśmy tego błędu. Sto razy bym się zastanowiła, co robię ale wtedy człowiek o tym nie myślał - mówi ze smutkiem matka szóstki dzieci.
Dzieci chcą wrócić do domu
- Kiedy dzieci pytają nas, kiedy wrócą, to mówimy im, że to jest decyzja pani sędzi - dodaje Radosław.
Dalemulowie uważają, że rodziny zastępcze utrudniają im kontakt z pociechami
- Nie wiem, co się stało z prezentami dla córki, które dostała na komunię - mówi Daria.
Sąd nie chce, by Dalemulowie odzyskali prawa rodzicielskie
- Moje stanowisko podyktowane jest tym, że sąd mając na względzie dobro małoletnich i ochronę ich życia prywatnego, podjął decyzję o prowadzeniu posiedzeń przy tzw. "drzwiach zamkniętych". Takie działanie ma na celu jak najlepsze zabezpieczenie interesów małoletnich, zarówno dotyczących ich spraw osobistych, jak i materialnych - ucina sprawę sędzia.
Mecenas Pękalski broni praw rodziny
- Można mieć wątpliwości, czy jedynym słusznym rozwiązaniem w tej sprawie, zgodnym z dobrem dzieci, było ponad trzyletnie fizyczne ich odseparowanie od rodziców biologicznych - mówi w rozmowie z nami mecenas Jacek Pękalski.
Sprawę nadzoruje Ministerstwo Sprawiedliwości
Sprawa jest objęta nadzorem prezesów sądów w Rybniku i Wodzisławiu Śląskim. Sprawozdania z tych nadzorów wędrują do Ministerstwa Sprawiedliwości. Sędzia Pędracka informuje, że tok sprawy jest poddany kontroli i jest ona prowadzona bez nieuzasadnionej zwłoki.
Daria twierdzi, że jej pociechy źle czują się w rodzinie zastępczej
- Julka mówi, że ją wujek bije ją i Kacpra. Dziecko stało się agresywne. Rzuca torbą, książkami. Jak jedzie do rodziny zastępczej, zaczyna się chaos - twierdzi kobieta.
Czy małżeństwo odzyska swoje dzieci?
- Gdybym umiała cofnąć czas to bym nie sięgała po alkohol i nie doprowadziła do zabrania dzieci, ale człowiek póki nie straci tych, których kocha, nigdy nie zrozumie, gdzie popełnia błąd. Ja zrozumiałam swój. Dzieci są dla mnie wszystkim - dodaje Daria.