Wzruszającą historię pana Olka poznaliśmy, dzięki Pawłowi Cyzowi. - Jeszcze przed startem sezonu spacerowałem z synem w okolicach stadionu. Zobaczyłem Pana Olka na balkonie (mieszka naprzeciwko boiska) i pomachałem do niego, aby się przywitać. Niestety nie odmachał i to mnie nieco zdziwiło, może trochę zasmuciło. Później okazało się, że właściwie nie widzi nic więcej niż na odległość kilkudziesięciu centymetrów! Jak bardzo oddanym trzeba być klubowi, by nie czynić z tego większej przeszkody i nadal tworzyć jego historię? – zadałem sobie to pytanie i poczułem się w obowiązku, by podać ją dalej. - wspomina Cyz.